Prezes Zielonego Ringu Przemszy Włodzimierz Wieczorek stwierdził na łamach Gazety Wyborczej, że w wyniku zatopienia kopalni rud cynku i ołowiu „Olkusz-Pomorzany” w Olkuszu, „zatrute zostaną również ujęcia wody pitnej dla mieszkańców Dąbrowy Górniczej, Olkusza, Sławkowa, a z czasem także Jaworzna i Sosnowca” (tekst oryginalny). Poprzez widoczne podkreślenie chciał chyba zwrócić uwagę, że szczególnie dotknie to mieszkańców Dąbrowy Górniczej, mimo że to Olkusz i Sławków znajdują się znacznie bliżej likwidowanej kopalni. Stwierdzenie prezesa Wieczorka nie zostało ponadto poparte żadnymi merytorycznymi argumentami. W takiej sytuacji jedynym zdaniem polemicznym może być co prawda to, że tak nie będzie, ale uważamy, że mieszkańcom wymienionych miejscowości należą się wyjaśnienia poparte rzetelną wiedzą i danymi zbieranymi przez służbę geologiczną ZGH „Bolesław” oraz przez naukowców z różnych ośrodków akademickich i badawczych, głównie z południowej Polski, przez dziesiątki lat. Zaczniemy od Sławkowa i Olkusza, a później przejdziemy do Dąbrowy Górniczej, Jaworzna i Sosnowca.
WODA DLA SŁAWKOWA
Mieszkańcy Sławkowa są zaopatrywani w wodę ze studni głębinowych, wywierconych w północno-wschodniej części Sławkowa, w pobliżu prawego brzegu Białej Przemszy. Studnie ujmują wodę ze skał środkowego triasu, tej samej formacji, która była drenowana wyrobiskami górniczymi kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Stwierdzone ucieczki wody z Białej Przemszy w rejonie Sławkowa świadczą o tym, że wpływ drenażu górniczego sięgnął tej rzeki, ale nie ma twardych dowodów, że ją przekroczył. Przez kilkadziesiąt lat eksploatacji rud cynku i ołowiu nie było żadnych sygnałów spadku wydajności sławkowskiego ujęcia albo pogorszenia się jakości wody. Nie zanikły też źródła, które wypływają ze skał triasowych (Korzeniec, Krzyż, Walcownia, Komora.
Dowodzi to, że Biała Przemsza jest barierą, która bardzo utrudnia lub praktycznie uniemożliwia propagację leja depresji. W takiej sytuacji likwidacja kopalni „Olkusz-Pomorzany” nie wpłynie bezpośrednio na jakość wody pitnej ujmowanej studniami w Sławkowie. Trzeba jednak brać pod uwagę możliwość pogorszenia się jakości wody w ujęciu w sposób pośredni, tzn. przez infiltrację zanieczyszczonych wód z Białej Przemszy po podniesieniu się zwierciadła wody w utworach triasu powyżej poziomu wody w rzece. Wtedy rzeka z infiltrującej, czyli takiej, która traci część wody, stanie się drenującą, tj. taką, która jest zasilana wodą podziemną. Woda podziemna, która napłynie od wschodu, od strony wypełnionego już leja depresji, może być zanieczyszczona i wtedy stan czystości wody w Białej Przemszy ulegnie pogorszeniu. Według danych dokumentacji ujęcia w Sławkowie i dotychczasowych obserwacji wody Białej Przemszy nie infiltrują do studni ujęcia. Nie można jednak z całą pewnością stwierdzić, że z biegiem czasu nie zaczną go zasilać. Aby można było to jednoznacznie wykluczyć, należy prowadzić monitoring ujęcia wód podziemnych oraz otworów obserwacyjnych. W przypadku stwierdzenia zasilania ujęcia wód wodami rzeki Białej Przemszy w przyszłości nie może być mowy o żadnym zatruciu wody, ponieważ jest bardzo prawdopodobne, że nadal będzie to woda zdatna do picia. Na jakiej podstawie tak uważamy?. Wskazuje na to morfologia powierzchni terenu i występowanie źródeł w rejonie Sławkowa. Woda podziemna najprawdopodobniej napływa do studni w Sławkowie głównie od strony wzgórz triasowych, które są na północ od Sławkowa, stąd stabilna sytuacja ujęcia w Sławkowie i źródeł, wypływających ze skał triasowych. Przy okazji warto wspomnieć, że jakości wody w ujęciu sławkowskim zagrażają nielegalne („dzikie”) wysypiska, zlokalizowane na obszarze zasilania i spływu wód podziemnych do ujęcia. Składowiska odpadów są również zlokalizowane poza obszarem zasobowym ujęcia (składowisko odpadów metalurgicznych ZWM).
Odcieki z tych składowisk mogą spowodować „zatrucie” w rozumieniu pana Wieczorka. Dziwne, że dzielni ekolodzy z Ringu Białej Przemszy nie interesują się tym problemem
WODA DLA OLKUSZA
Do 2017 roku głównym źródłem zaopatrzenia w wodę pitną mieszkańców gmin Olkusz, Bolesław, Bukowno i klucze były wody kopalniane. Dodatkowym zaopatrzeniem, zwykle na potrzeby lokalne, były studnie głębinowe. W związku z perspektywą likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany” władze Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (PWiK) w Olkuszu podjęły kilka lat wcześniej decyzję o poszukiwaniu innych źródeł wody. W rejonie Cieślina, Kolbarku i Bydlina, w północno-wschodnich peryferiach rejonu olkuskiego, zweryfikowano możliwości eksploatacyjne istniejących studni i odwiercono nowe. Łącznie z ujęciem wód źródlanych w Witeradowie, na południe od Olkusza, ilość ujmowanej studniami wody okazała się wystarczająca dla dotychczasowego zaopatrzenia, bez konieczności sięgania po wody kopalniane. W 2017 roku PWiK w Olkuszu zrezygnowało z poboru wód kopalnianych i w całości przeszło na zaopatrzenie ludności w wodę ze wspomnianych ujęć. Z wypowiedzi prezesa Wieczorka nie wynika, które ujęcia wody pitnej dla mieszkańców Olkusza zostaną „zatrute”, więc przeanalizujemy pod tym kątem te, o których była mowa powyżej.
Studniami w rejonie Cieślina, Kolbarku i Bydlina ujmowane są wody z węglanowych skał triasowych i z wapieni jurajskich. Podobnie, jak w przypadku Sławkowa trudno powiedzieć, czy ten obszar znalazł się w zasięgu odwadniania wyrobisk górniczych kopalni „Pomorzany”. Wypływy artezyjskie z utworów triasu i, w jednej z wierconych studni, także z wapieni jurajskich, dowodzą, że wpływ drenażu górniczego był tu nieznaczny lub go nie było. Woda podziemna w dolomitach i wapieniach utrzymuje się w tym rejonie mniej więcej na wysokości około 340-345 metrów nad poziomem morza. Po wypełnieniu się leja depresji wywołanego odwadnianiem wyrobisk kopalni „Pomorzany” poziom wody w utworach triasu wróci do naturalnego poziomu, który przed budową tej kopalni ustabilizuje się na wysokości około 315-325 metrów nad poziomem morza. Odpowiedź na pytanie, czy zanieczyszczona woda z obszaru leja depresji przepłynie z niższego poziomu na wyższy do ujęć w rejonie Cieślina, Bydlina i Kolbarku jest chyba oczywista. Ujęcia wody z wapieni jurajskich (Witeradów i inne niewielkie ujęcia) też nie są zagrożone, ponieważ poziom wody w utworach jury układa się powyżej naturalnego poziomu wody w skałach triasowych, a prócz tego są one podścielone izolującą serią iłów górnego triasu (kajpru), która ogranicza możliwość wymiany wody między wapieniami jurajskimi i wodonośnymi skałami triasowymi. Dowodem na to są czynne źródła w centrum leja depresji, które wypływają z wapieni jurajskich w południowej części Olkusza (Czarna Góra, Mazaniec) czy w Pomorzanach.
WODA DLA DĄBROWY GÓRNICZEJ
Prezes Wieczorek w swojej wypowiedzi nie wskazał, które ujęcia wody dla mieszkańców Dąbrowy Górniczej ma na myśli. W jego wystąpieniach zwykle pojawia się ujęcie w Ujejscu w zachodniej części Dąbrowy Górniczej. W tym rejonie przepływa rzeka Czarna Przemsza z dopływającą do niej Trzebyczką i ta część Dąbrowy Górniczej znajduje się w zlewni tych rzek. Ponadto znajduje się tam zbiornik wodny w dawnej kopalni piasku Kuźnica Warężyńska. Zanieczyszczone wody podziemne z wypełnionego leja depresji kopalni „Olkusz-Pomorzany” mogły by dopłynąć do ujęcia w Ujejscu pod warunkiem, że pokonają wododział pomiędzy Białą Przemszą i Czarną Przemszą.
Zatem podobnie, jak w przypadku ujęć dla mieszkańców Olkusza musiałyby popłynąć z niższego do wyższego poziomu. Załóżmy nawet, że jakimś cudem woda pokonała siłę grawitacji i dopłynęła do Ujejsca, to należy się zastanowić, po jakim czasie mogłoby to nastąpić.
Studenci kierunków, na których wykładane są podstawy nauki o wodach podziemnych (hydrogeologii) dowiadują się, że w odróżnieniu od wód w rzekach, wody podziemne przemieszczają się w środowisku skalnym bardzo powoli. Rzeka, w zależności od spadku terenu płynie nawet parę metrów na sekundę w górach do pojedynczych centymetrów na nizinach w pobliżu ujścia do morza. Natomiast wody podziemne płyną z prędkością kilku, kilkunastu metrów na rok. Praktycznym przykładem mogą być lignosulfoniany, ciekłe, ciemnobrunatne odpady o silnym, chemicznym zapachu, które powstawały w procesie produkcji celulozy w Fabryce Papieru i Celulozy w Kluczach. W latach trzydziestych zeszłego stulecia pozbywano się ich przez rozsączanie w piaskach Pustyni Błędowskiej około 500 m od rzeki Białej Przemszy. Ówczesne przepisy prawa zabraniały bezpośredniego zrzutu tego rodzaju ścieków bezpośrednio do rzeki, więc taki pomysł na pozbywanie się lignosulfonianów wydawał się znakomity. W latach sześćdziesiątych zeszłego stulecia, mniej więcej po 30 latach od rozpoczęcia zrzutu lignosulfonianów, na brzegu Białej Przemszy pojawiły się ciemnobrunatne wypływy i kolor Białej Przemszy zmienił się na ciemnobrunatny, ale nazwa rzeki pozostała bez zmian. Tak więc lignosulfoniany pokonały wraz z wodami podziemnymi dystans 500 m w mniej więcej 30 lat, czyli przemieszczały się z prędkością około 17 metrów na rok. Przyjmijmy że wody podziemne z centrum leja depresji w otoczeniu kopalni „Olkusz-Pomorzany” będą się przemieszczały z prędkością 20 metrów na rok, mimo wspomnianej różnicy ciśnień i obecności barier w postaci uskoków. Z Olkusza do Dąbrowy Górniczej w linii prostej jest około 25 km, a więc zanieczyszczone wody podziemnej, po wypełnieniu się leja depresji będą potrzebowały minimum 1250 lat żeby dopłynąć do Dąbrowy Górniczej. Chyba jest to wystarczająco długi czas, żeby znaleźć sposób na uniknięcie „zatrucia” wody w ujęciu Ujejsce.
WODA DLA JAWORZNA
Mieszkańcy Jaworzna są zaopatrywani w wodę pitną z kilku ujęć. Jedno z nich jest na Kanale Centralnym w dawnej piaskowni „Szczakowa” (tzw. ujęcie „Piaskownia”). Prezes Wieczorek także w przypadku Jaworzna nie wskazał na któreś z tych ujęć, którego wody zostaną „zatrute” w wyniku likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Prawdopodobnie chodzi mu o ujęcie „Piaskownia”, bo pozostałe ujmują wodę z węglanowych skał triasowych niecki chrzanowskiej lub z piaskowców karbońskich. Ujęcia wód podziemnych dla mieszkańców Jaworzna są bardziej zagrożone od strony zlikwidowanej w 2010 roku kopalni rud cynku i ołowiu „Trzebionka”, odległej od miasta o około 14 km, niż ze strony zatapianej kopalni „Olkusz-Pomorzany”, odległej o około 22 km. Odniesiemy się więc do ujęcia „Piaskownia” na Kanale Centralnym w piaskowni „Szczakowa”.
Kanał Centralny w dawnej piaskowni „Szczakowa” jest zasilany wodą podziemną płynącą od strony wzgórz, które sąsiadują z piaskownią od strony wschodniej i południowo-wschodniej. Jednym z nich jest charakterystyczna Diabla Góra. Liczne drobne kanały w tej części piaskowni zasilają Kanał Centralny. Kiedy nie było piaskowni woda płynąca od tych wzgórz zasilała rzekę Sztołę. Po drodze do Jaworzna Kanał Centralny jest zasilany wodą od strony północnej poprzez starą, zrekultywowaną część piaskowni. Jednym ze źródeł zasilania Kanału Centralnego, w okresie funkcjonowania kopalni „Olkusz-Pomorzany”, były też ucieczki wody z rzeki Sztoły, głównie na odcinku między dopływem Baby w Bukownie, a drogą z Bukowna do Boru Biskupiego. Na całej długości Sztoły od Bukowna do Ryszki uciekało około 20% wody z rzeki, zasilając Kanał Centralny. Według pomiarów wykonanych w sierpniu 2021 roku było to około 10 m3/min (około 600 m3/h). Taki ubytek wody nie ma istotnego wpływu na wielkość całkowitego przepływu w Kanale Centralnym, a więc także na wydajność ujęcia „Piaskownia” w Jaworznie. Zaprzestanie pompowania wody w kopalni „Olkusz-Pomorzany” i zrzutu wód kopalnianych do Sztoły nie wpłynie na wydajność tego ujęcia. Jakim więc sposobem mogą się do niego dostać „zatrute” wody z wypełniającego się leja depresji kopalni? Jest to oczywiście pytanie retoryczne, bo nie ma takiej możliwości. Wody zasilające Kanał Centralny są bardzo dobrej jakości, ponieważ płyną z obszarów kompletnie niezwiązanych z terenem objętym zasięgiem leja depresji, który powstał wskutek odwadniania wyrobisk kopalni „Olkusz-Pomorzany”. W związku z tym zatopienie tej kopalni nie będzie miało żadnego wpływu na jakość wody u ujęciu „Piaskownia” w Jaworznie.
WODA DLA SOSNOWCA
Sosnowiec jest oddalony od Olkusza o około 30 km, więc do wypowiedzi prezesa Wieczorka, że zostaną „zatrute” ujęcia wody dla mieszkańców tego miasta odnoszą się te same uwagi, które wyraziliśmy w stosunku do ujęcia w Ujejscu, z tym, że ewentualny czas dopływu „zatrutej” wody z Olkusza do Sosnowca byłby dłuższy o około 250 lat, czyli wyniósłby minimum 1500 lat.
Prof. dr hab. Inż. Jacek Motyka
Prof. dr hab. Inż. Kajetan d’Obyrn