5-miesięczny Tymek Imielski z Bukowna urodził się z wrodzoną wadą rozwojową siatkówki obu oczu, przez co jest niewidomy. Nadzieję na to, by chłopiec mógł zobaczyć otaczający go świat, dają operacje w Wills Eye Hospital w Filadelfii. Rodzice Tymka znaleźli bowiem w Polsce rodziców dzieci, które przeszły podobne zabiegi i dzisiaj mogą samodzielnie funkcjonować. Potrzebna jest zatem szybka pomoc ludzi dobrej woli, by uratować przed ciemnością małego mieszkańca Bukowna.
„Synek jest ślepy, musicie się z tym pogodzić, tak będzie prościej…”. Nie takich słów spodziewałam się od lekarzy. Marzę o tym, bym mogła pokazać mu jak piękny jest świat. Pisząc to płaczę, bo wiem, że Tymka otacza ciemność, która mnie przeraża, a w której on musi żyć – mówi mama chłopca Paulina Imielska.
5-miesięczny Tymek Imielski urodził się z wrodzoną wadą rozwojową siatkówki obu oczu. Lekarz pierwszego kontaktu uznał, że jest to siatkówczak obuoczny, czyli podstępny nowotwór oczu, który pozbawił już wzroku wiele dzieci. Po kolejnych konsultacjach lekarze wykluczyli co prawda nowotwór, ale odklejona siatkówka i nieregularny kształt źrenic wskazywały na wrodzoną ślepotę, z którą nic nie można zrobić. Nadzieję rozdzicom chłopca przynieśli lekarze z kliniki Wills Eye Hospital w Stanach Zjednoczonych, którzy zrealizowali wartą ponad 200 tysięcy złotych rozszerzoną diagnostykę i operację obu oczek: „Pierwszy raz od dnia narodzin czuliśmy się szczęśliwi w obliczu największej szansy w naszym życiu. Nie wszystko stracone, Tymek wciąż może widzieć!” – komentują rodzice chłopca.
Lekarz prowadzący dr Yonekawa jest bardzo zadowolony z przebiegu pierwszego etapu leczenia. Uważa on jednak, że w przypadku kolejnych operacji są szanse na większy efekt. W przebiegu choroby małego mieszkańca Bukowna kluczowy jest jednak czas, w jakim będą się odbywać następne operacje. Lekarze powiedzieli rodzicom chłopca, że gdyby ci przyjechali przyjechali choć kilka tygodni później, to ich walka o wzrok Tymka nie miałaby już sensu. Kolejny etap leczenia rozpoczyna się 3 marca i kosztuje około 140 tysięcy złotych.
Wiem, że musimy podjąć rękawicę i zrobić wszystko, by to leczenie się odbyło. Bez tego, to jakbyśmy skazali Tymka po raz drugi… Tym bardziej jest mi ciężko, kiedy pomyślę o tym, jak bardzo drogie jest to leczenie. W akcie desperacji zwracam się do Ciebie, pomóż mi uratować przed ciemnością moje dziecko! Czasu jest bardzo mało – apeluje mama Tymka Imielskiego.
W imieniu Redakcji Gazety Olkuskiej serdecznie zachęcam wszystkich Państwa do wsparcia zbiórki na leczenie chłopca i podarowanie mu szansy na zobaczenie otaczającego go świata. Można to zrobić klikając TUTAJ. Więcej informacji na temat Tymka można z kolei znaleźć klikając TUTAJ.
źródło: Siepomaga