„Niech żyją Legiony!” – jednak czy na pewno?

I wojna światowa okazała się dla sprawy polskiej niepodległości bardzo korzystna w skutkach. Niewątpliwie do tego ogólnonarodowego sukcesu przyczynił się wysiłek całego społeczeństwa, choć w pierwszych miesiącach zmagań zbrojnych nie wszyscy aktywnie włączyli się w te działania. Olkusz wraz z całym powiatem znajdował się przy granicy Królestwa Polskiego z Galicją. Już 12 sierpnia 1914 roku kompanie ochotników ze „Strzelca” i Polskich Drużyn Strzeleckich przekroczyły granicę nieopodal Racławic, kierując się na Kielce.

Jeden z nich, Roman Starzyński, tak zapamiętał te chwile: „Maszerujemy przez wieś w skwarne przedpołudnie. Wieś jakby wymarła. Drzwi i okiennice szczelnie pozamykane, na drodze ani żywej duszy. Tak wita nas pierwsza wieś w Królestwie!”. Mieszkańcy tych terenów traktowali bowiem wojska rosyjskie jako „swoje” i dopiero z czasem zaczęli przekonywać się do idei odbudowy państwa polskiego. W większym stopniu uświadomieni mieszkańcy „Srebrnego Miasta” również mieli w większości negatywny bądź neutralny stosunek do aktywności powstałych 16 sierpnia 1914 roku Legionów Polskich. Wynikało to przede wszystkim z obawy o konsekwencje otwartego poparcia tej formacji, walczącej bądź co bądź u boku armii austrowęgierskiej. Strach przed zemstą ze strony Rosjan był obecny jeszcze przez długi czas, jako że coraz bardziej podsycali go dawni stronnicy zaborcy, grożąc denucjacjami. Problemy te doskonale rozumiano w środowiskach kierowniczych związanych z Legionami, dlatego też dążono do przeniesienia działalności politycznego zwierzchnictwa, będącego zapleczem organizacyjnym tej jednostki, do Królestwa. Departament Wojenny Naczelnego Komitetu Narodowego (DW NKN), bo to o nim mowa, w styczniu 1915 roku, dzięki staraniom Władysława Sikorskiego, został tym samym ulokowany w Sławkowie.

Jego działalność skupiła się głównie na agitacji i werbunku. Warto podkreślić, że już w pierwszych miesiącach zgłaszali się do niego ochotnicy z ziemi olkuskiej. Przytoczyć należy w tym miejscu m.in. dr Stefana Buchowieckiego, Józefa Mitkę, Jana Łydkę czy Józefa Ostachowskiego. Przedstawiciele DW NKN zostali przywitani z niechęcią, jednak z czasem, dzięki podejmowanym inicjatywom np. w sprawie aprowizacji, zjednali sobie przychylność miejscowego społeczeństwa. Skupiali się oni na podkreślaniu ważnych dla polskości kwestii: doprowadzili do zmian nazw sławkowskich ulic z rosyjskich na polskie, ufundowali pamiątkowy krzyż na miejscu bitwy pod Krzykawką z 5 maja 1863 roku oraz, chcąc jeszcze mocniej podkreślić związek z etosem powstańczym, w niedzielę 24 stycznia zorganizowali w Olkuszu uroczyste poświęcenie pomnika na grobie poległego we wspomnianym starciu płk. Francesco Nullo. Sam postument stanął natomiast na miejscu jego spoczynku nocą 1909 roku, czego dokonali m.in. Antoni Minkiewicz, Jan Jarno oraz wspomniany już Stefan Buchowiecki.

Tak przebieg uroczystości wspomina nauczyciel Szkoły Rzemieślniczej Ignacy Kowalski: „Zapowiedziana chwila przyjścia legionu polskiego zbliża się. Z bólem serca patrzę na te garstkę osób, które z gałązkami kwiecia doniczkowego oczekują ze drżeniem serca ich przybycia. Już widać na zakręcie drogi od Bolesławia idące nasze wojska na przodzie konnica ułanów, a dalej piechota. I przybyli do granic naszego miasta, nasi swoi, duchem i ciałem. [kpt Andrzej] Galica na koniu na przedzie a za nim dwójkami konni ułani rozwinięty sztandar z godłem naszej polski […] Przy słabem odgłosie «Niech żyją legiony» wkroczyli sprawnemi czwórkami w ulice miasta”. Następnie, po Mszy świętej, pochód udał się na cmentarz, co tak opisał Jan Jarno: „Przed kościołem na placu dało się zauważyć szemranie i rodzaj zamieszania w pochodzie: oto licznie zebranie na sumie parafianie olkuscy ze wsi okolicznych oddzieliwszy się od pochodu rozbiegli się po placu i ulicach miasta skąd podążyli do domów lub szynkowni na poczęstunki, jedynie mieszczaństwo i część inteligencji wzięła udział w narodowej uroczystości. Na cmentarzu po zwykłych modłach kapłańskich i poświęceniu pomnika oraz zwykłych salwach karabinowych przemawiał do ludu ksiądz kapelan a następnie 3-ch legionistów […]”. Przedstawiające te chwile fotografie pokazują, że uroczystości te nie były tak liczne, jak w następnych latach.

Żmudna praca nad patriotycznym uświadomieniem i przekonaniem, że „chcieć to móc”, przyniosła efekty w postaci czynnego udziału w dążeniach do wyzwolenia. Oczywiście podkreślić należy, że obecność legionistów wiązała się również z mniej przyjemnymi wydarzeniami, jak chociażby te z początku lutego 1915 roku, kiedy to, w wyniku protestów miejscowej ludności, zginęło dwóch chłopów. Ziarno zostało jednak zasiane i wydało w przyszłości wspaniały plon w postaci wielu działań olkuskiego społeczeństwa zmierzających do odzyskania niepodległości. Jest to jednak temat na osobną opowieść.

Mateusz Radomski

wiceprezes olkuskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *