Pomóż Agnieszce Gil z Kosmolowa w walce z guzem mózgu!

Do naszej redakcji z prośbą o pomoc zgłosiła się Agnieszka Gil z Kosmolowa, która walczy z glejakiem mózgu III stopnia. Jedynym ratunkiem jest dla niej leczenie w Kolonii w Niemczech, jako że bez niego nie ma szans na wyzdrowienie. Koszt hospitalizacji wynosi jednak ponad 280 tysięcy złotych, a na założonej już ponad 2 lata temu zbiórce internetowej, na moment pisania tego artykułu, wciąż brakuje ponad 80 tysięcy złotych.

Mam 23 lata, dwuletniego synka, męża i… guza mózgu. Od kiedy wiem, że jestem śmiertelnie chora, każdy dzień traktuję jak święto. Mój guz jest nieoperacyjny, a zarówno chemioterapia, jak i radioterapia, na razie nie przynoszą żadnej poprawy. Kiedy leżę w szpitalu, to właściwie nie widuję swojego dziecka. Nie chcę bowiem, żeby odwiedzało mnie na onkologii, gdyż to nie jest miejsce dla dwulatka. Jeśli rak wygra, to mój synek będzie mnie zatem pamiętał tylko ze zdjęć i opowiadań – mówi Pani Agnieszka.

Nowotwór nie dawał o sobie znać aż do pewnej październikowej nocy w 2018 roku, kiedy mieszkanka naszej gminy dostała ataku padaczki. Co ciekawe, nie wiedziała nawet, że go miała, jako że rano nic nie pamiętała. Kiedy o wszystkim powiedział jej mąż, para od razu pojechała do szpitala. Z rezonansu wynikło, że kobieta „ma coś” na pniu mózgu. Konieczne były jednak dalsze badania, dlatego też wykonano biopsję. Po trzech tygodniach przyszedł wynik – nieoperacyjny glejak III stopnia na pniu mózgu. W ten sposób Agnieszka Gil otrzymała wyrok śmierci w wieku 22 lat.

Wraz z początkiem 2019 roku kobieta rozpoczęła radioterapię i chemioterapię: przez półtora miesiąca nie wychodziła ze szpitala, rozmawiając z synkiem jedynie przez Internet. Jak mówi mieszkanka Kosmolowa, obecnie jest już trochę łatwiej, gdyż przyjmuje ją w domu, gdzie są obok niej synek i mąż, co daje jej jeszcze więcej sił do walki. Ostatni rezonans pokazał, że mimo leczenia guz ani się nie powiększył,  ani nie zmniejszył. Jako że jest on nieoperacyjny, to nie można go wyciąć. Pani Agnieszka nosi zatem w sobie tykającą bombę. Jej ostatnią nadzieją jest immunoterapia w klinice w niemieckiej Kolonii.

Chcę wychować mojego synka i patrzeć jak dorasta, ale żeby tak było, muszę żyć. Rak rozdzielił już naszą rodzinę, a teraz wyciąga ręce po więcej. Proszę o pomoc, bo wiem, że kolejnej szansy mogę już nie doczekać – apeluje Agnieszka Gil.

Serdecznie zachęcamy wszystkich do wsparcia zbiórki na leczenie mieszkanki Kosmolowa – można to zrobić klikając TUTAJ lub wysyłając SMS o treści 0056069 na numer 72365 (koszt 2,46 zł. brutto).

https://www.siepomaga.pl/agnieszka-gil
Avatar photo

Michał Pasternak

Młody działacz społeczny, interesujący się sprawami lokalnymi ziemi olkuskiej, prawem oraz gospodarką.