Konferencja w sprawie zapadliska przy obwodnicy Bolesławia oraz ogólnej sytuacji w Powiecie Olkuskim [WIDEO]

Posłanka Partii Razem Daria Gosek-Popiołek, poseł Nowej Lewicy Maciej Gdula oraz radna Rady Miejskiej w Bukownie Magdalena Kubańska zorganizowali wczoraj konferencję prasową w sprawie zapadliska przy obwodnicy Bolesławia oraz ogólnej sytuacji w Powiecie Olkuskim, związanej z likwidacją kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Zapowiedzieli także dalsze interwencje w tej sprawie u władz województwa. 

MIESZKAŃCY I MIESZKANKI ŻYJĄ W STRACHU

Mieszkańcy Powiatu Olkuskiego z zaniepokojeniem patrzą na rozwój sytuacji na Osiedlu Gaj i Osiedlu Siersza w Trzebini, gdzie coraz częściej pojawiają się zapadliska: wczoraj jedno z nich pojawiło się kilka metrów od bloku. Dlatego zrozumiałym jest, że pytają, czy po zamknięciu kopalni „Olkusz-Pomorzany” taki scenariusz czeka także Powiat Olkuski – mówiła Daria Gosek-Popiołek.

Podtopienia i zapadliska, które są wynikiem zamknięcia pobliskiej kopalni, budzą w lokalnej społeczności ogromne obawy. Mieszkańcy zwrócili się do mnie z prośbą o pomoc, ponieważ boją się, że obudzą się w jeziorze lub dole, a niektórzy żartują, że kupią kajak i będą pływać w zapadlisku, choć to oczywiście śmiech przez łzy. W ostatnim czasie pojawiło się nawet potoczne określenie „Pojezierze Olkuskie” – mówiła natomiast o codzienności mieszkańców Magdalena Kubańska.

WŁADZE SĄ BEZRADNE, CZY CHOWAJĄ GŁOWĘ W PIASEK?

Wielu mieszkańców skarży się, że nie ma dostępu do podstawowych informacji: nie wiedzą gdzie mogą szukać pomocy, ani czy ich domy i gospodarstwa są bezpieczne, czy może powinni je opuścić, porzucając swój dorobek. W takich warunkach lokalna społeczność musi mierzyć się nie tylko z kolejnymi zapadliskami czy podtopieniami, ale także wyschnięciem rzeki Sztoły, Baby i Białej. Władze Powiatu Olkuskiego zdają się natomiast unikać tematu, a na profilu Starostwa Powiatowego w Olkuszu w portalu społecznościowym Facebook wciąż na próżno szukać jakichś informacji na ten temat – od wystąpienia zapadliska nie pojawił się na nim żaden wpis na temat obwodnicy Bolesławia, ale za to można było znaleźć m.in. relację z odbytej kilkanaście godzin po zamknięciu przedmiotowej drogi powiatowej w starostwie konferencji prasowej z udziałem Wojewody Małopolskiego Łukasza Kmity czy wiceministra Jacka Osucha, pytanie ile pączków mieszkańcy zjedli z okazji Tłustego Czwartku czy wpis zachęcający do zamieszczania zdjęć swojego kota. Co zrozumiałe, takie wpisy obecnej sytuacji mocno zirytowały mieszkańców, którzy masowo zadawali pod nimi pytania o zapadlisko, ale odpowiedzi się nie doczekali. W końcu na pytanie jednego z mieszkańców profil Starostwa Powiatowego w Olkuszu wyraził rozczarowanie bagatelizowaniem Dnia Kota, a sugestię innego mieszkańca, by dla odmiany zorganizować Dzień Dziury w Drodze, porównał do mowy nienawiści.

fot. Olkuski PiS to stan umysłu
fot. Olkuski PiS to stan umysłu

Do tematu w TVP odniosła się jedynie Wicestarosta Olkuska Paulina Polak, stwierdzając, iż „to, gdzie mogą być, gdzie mogą wystąpić zapadliska, wiemy już od dawna, ponieważ tereny pogórniczej są bardzo dobrze zmapowane i również skategoryzowane”. Pytania czy w takim razie Powiat Olkuski wybudował drogę w miejscach o których wiedział, że mogą się zapaść, również nie doczekały się do dzisiaj odpowiedzi.

Bez odpowiedzi obyło się nawet wówczas, gdy mieszkańcy zauważyli na ogólnodostępnej mapie lidarowej, że obwodnica Bolesławia przebiega m.in. po starych, zasypanych zapadliskach. Wygląda na to, że wymijająca postawa władz powiatu nie była przypadkowa, gdyż sprawa wydaje się być o wiele bardziej poważna, niż można było początkowo zakładać. Jak ujawnił bowiem na ostatniej sesji Rady Powiatu w Olkuszu Paweł Piasny, przedmiotowa droga powiatowa przebiega w około 90% po terenach oznaczonych w dokumentach załączonych przez Starostwo Powiatowe w Olkuszu do ogłoszenia o przetargu na zaprojektowanie obwodnicy Bolesławia jako kategoria „B”, oznaczająca „możliwość zabudowy po wykonaniu szczegółowych badań, lub wykonania zabezpieczeń na możliwość wystąpienia niewielkich deformacji nieciągłych”, a w dwóch miejscach obwodnica Bolesławia przebiega przez tereny oznaczone kategorią „C”, wyjaśnioną w legendzie jako… „teren niezdatny do zabudowy, możliwość wystąpienia deformacji nieciągłych”Na domiar złego, to właśnie w takim miejscu ziemia zapadła się ostatnio bezpośrednio przy jezdni, a biorąc pod uwagę ujawnione przed chwilą informacje, wygląda na to, że grunt w każdej chwili mógł zapaść się także pod przejeżdżającym skuterem, samochodem czy autobusem.

fot. Kolorem żółtym oznaczono ślad obwodnicy Bolesławia

Chcemy usłyszeć kto pomoże nam wtedy, gdy będziemy tego potrzebować. Jaka instytucja? Na moją prośbę poseł Maciej Gdula interweniował w sprawie podtopień już w 2021 roku, a niedługo później pojawiły się pierwsze zapadliska. Posłanka Daria Gosek Popiołek zwołała natomiast komisję w sprawie skutków ekologicznych. Do tej pory nie mamy jednak konkretnej odpowiedzi – apelowała ponadto radna Kubańska.

POSŁOWIE LEWICY PYTAJĄ O KONSEKWENCJE LIKWIDACJI KOPALNI I INTERWENIUJĄ U WŁADZ

„Od roku zajmujemy się tematem zamykania zakładów oraz skutków, z którymi mierzą się mieszkańcy. Domagamy się odpowiedzi od władz województwa oraz od ministerstw i urzędów nadzorujących proces zatrzymania wydobycia i likwidacji kopalni: czy przygotowano się na konsekwencje?” – pytała posłanka Partii Razem. Posłowie wystosowali również pismo do prezesa Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław” z pytaniem o to, czy postępowanie związane z zatopieniem kopalni przebiega zgodnie z planem, a także czy i jakie skutki zostały w nim przewidziane i uwzględnione.

Wysłaliśmy dwie interwencje: do Ministerstwa Infrastruktury oraz Ministerstwa Ochrony Środowiska i Klimatu, które powinny zainteresować się tą sprawą, bo to nie jest temat wyłącznie lokalny. Bez zainteresowania i interwencji tych resortów ciężko będzie poradzić sobie ze skutkami zapadlisk, będących konsekwencją zamknięcia kopalni. Czekamy na odpowiedź, bo chcemy dowiedzieć się jakie działania będą podejmowane. Gdy mówiliśmy, że osuwiska się pojawią, uspokajano nas, że to będzie wieloletni proces, rozłożony na raty. Apelujemy zatem do ministrów, by się tą sprawą zainteresowali – podsumował poseł Maciej Gdula.

Avatar photo

Redakcja