Horrendalne podwyżki cen energii rujnują samorządy

Rosnące w zawrotnym tempie ceny prądu dają się we znaki nie tylko każdemu z nas, ale także samorządom w całej Polsce. Podwyżki o kilkaset procent, liczone w niektórych miastach nawet w setkach milionów złotych, zmuszają samorządy do nieraz drastycznego ograniczenia zużycia prądu. Dla przykładu, tylko we Wrocławiu nie odbędzie się w tym roku m.in. zabawa sylwestrowa, popularny festiwal „Europa na Widelcu” oraz maraton, a pracownicy miejscy, tam gdzie to możliwe, będą pracowali w trybie zdalnym, co poniekąd przerzuci jednak na nich dodatkowe koszty energii. W Gminie Olkusz już teraz świeci natomiast jedynie ok. 400 z 824 latarni.

Prace związane z redukcją miejskiego oświetlenia zostały rozpoczęte jeszcze pod koniec maja, a podobne prace trwają już także na 3299 obwodach należących do Tauronu. Gmina Olkusz jest ponadto po wstępnych rozmowach z Tauron Nowe Technologie S.A., która ma przygotować propozycję wymiany istniejących opraw na wykorzystujące technologię LED. Wszystko dlatego, że w ubiegłym roku za jedną kilowatogodzinę Srebrne Miasto płaciło 0,2750 zł netto, podczas gdy w tym roku jest to już 1,0206 zł netto. Przyszłość maluje się w jeszcze ciemniejszych barwach, gdyż od 1 stycznia stawka wynosić będzie aż 1,7423 zł netto, a powrót poniżej progu 1 zł netto/kWh nastąpi dopiero… od 1 stycznia 2025 roku.

Problem jest niestety widoczny jak Polska długa i szeroka. W Olsztynie podwyżki wynoszą zawrotne 380% za oświetlenie i 540% dla budynków i instalacji, co przekłada się na łączną kwotę sięgającą 315 milionów złotych, a i tak nie są to najwyższe podwyżki w skali kraju. Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia wystosowało z kolei komunikat, w którym poinformowało, że w przetargu na zakup prądu na przyszły rok wpłynęła tylko jedna oferta: od PGE Obrót S.A. na kwotę 405 milionów złotych, czyli aż o o 339 milionów złotych więcej, niż w bieżącym roku, jako że obecnie koszt ten wynosi we Wrocławiu 66 milionów złotych. 339 milionów złotych, które Wrocław musiałby dopłacić za energię w przyszłym roku, to równowartość zakupu np. 80 autobusów elektrycznych. Tylko w drugim półroczu 2022 roku wzrost cen prądu zwiększył się w poszczególnych miastach o przykładowo:

  • Gdynia – 386%
  • Piła – 359%
  • Rzeszów – 320%
  • Kołobrzeg – od 278 do 362%
  • Legionów – 312%
  • Bydgoszcz – 300%
  • Września – 278%
  • Kaliszu – 240%
  • Toruń – od 215 do 230%
  • Międzyrzec Podlaski – 201%
  • Sopot – 150%

„Jeżeli nic się nie zmieni, to tegoroczne łączne wydatki na zakup energii elektrycznej przez samorządy w całym kraju mogą sięgnąć nawet 30 miliardów złotych. To mniej więcej połowa kwoty, którą wydajemy na utrzymanie wszystkich szpitali w Polsce” – wskazuje Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Gdyby tego było mało, podwyżki cen gazu również wynoszą najczęściej kilkaset procent. Rekordzistami są Wałbrzych oraz Bydgoszcz, gdzie ceny poszybowały w górę o – to nie żart – 900%. Niektóre miasta zapłaciły ponadto dwa razy więcej za olej opałowy, a rośnie także cena biomasy, której dostępność jest zresztą bardzo ograniczona. „Cena węgla szybuje dramatycznie, jako że rok temu kontraktowany miał węglowy kosztował od 270 do 300 złotych za tonę, a dziś jest to już od 1400 do 1600 złotych, o ile w ogóle jest on dostępny. Za chwilę spotkamy się z problemem, że ciepłownie w Polsce nie będą miały czego wrzucać do pieców” – alarmuje z kolei prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosław Górczyński. Do takiej sytuacji może dojść nawet szybciej, niż się wszystkim wydaje, gdyż 23 września od godziny 19:00 do godziny 21:00, po raz pierwszy w historii, obowiązywał ogłoszony przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne okres zagrożenia na rynku mocy.

Samorządy w całej Polsce nie ukrywają, że bez rządowych działań osłonowych z pewnością zdrożeje czynsz w lokalach komunalnych czy usługi komunalne transportu miejskiego. Przed miesiącem znów mocno podrożał bowiem olej napędowy, a przypadku 95-oktanowej benzyny zanotowano pierwszą podwyżkę od czerwca. W połączeniu ze spowodowanym galopującą inflacją wzrostem oczekiwań płacowych kierowców czy kosztów bieżącego serwisu i utrzymania taboru, podwyżkę cen biletów o 30% wprowadziła już Łódź, o 26% Gdańsk i Gdynia, a o 25% Olsztyn. Bilety podrożały również w m.in. Lublinie, Bydgoszczy, Wrocławiu czy w Krakowie, a wzrosty cen zapowiedziano już w Metropolii Śląskiej, Koszalinie, Pabianicach czy w Warszawie.

W związku z powyższym, samorządy z całego kraju domagają się od rządu działań osłonowych i pilnej nowelizacji m.in. prawa energetycznego, rozporządzenia taryfowego oraz rozporządzenia w sprawie ograniczania dostaw ciepła. Nad rozwiązaniami łagodzącymi skutki podwyżek cen prądu dla samorządów w postaci mechanizmów obniżających ceny w hurcie pracuje obecnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska, choć resort ten jak dotąd jednak nie ujawnił jeszcze żadnych szczegółów. Warto mieć świadomość, że obecna, katastrofalna wręcz sytuacja, prowadzić może nawet do niemal całkowitego zastoju w lokalnych inwestycjach, takich jak budowy i remonty dróg czy chodników, ponieważ zwyczajnie budżety samorządów wystarczą jedynie na pokrycie bieżących kosztów (o ile w ogóle). Jeszcze przed pandemią, wybuchem wojny czy galopującą inflacją chociażby wpływy z tytułu subwencji oświatowej były bowiem znacznie niższe, niż koszty ponoszone przez jednostki samorządu terytorialnego. Gwoli wyjaśnienia, samorządy otrzymują co roku od państwa subwencję oświatową na utrzymanie lokalnych szkół oraz zapewnienie ich prawidłowego funkcjonowania. Z roku na rok obserwujemy jednak niebezpieczny trend coraz większego niedofinansowania oświaty przez rząd, w wyniku czego w 2022 roku łączny koszt związany z systemem oświaty w Gminie Olkusz wyniesie ponad 83 miliony złotych, podczas gdy otrzymana na ten cel subwencja pokryje zaledwie około połowę tej kwoty.

Na szczęście, nie oznacza to, że w Gminie Olkusz nie będzie żadnych inwestycji: trwa budowa trybun w Ośrodku Sportowo-Wypoczynkowym “Czarna Góra” w Olkuszu, remont ulic Jasnej i Orzeszkowej czy budowa przedszkola w Osieku i rozbudowa Szkoły Podstawowej w Zedermanie o część przedszkolną. „Każda osoba zasiadająca w radzie powinna wykazywać się dużą mądrością i rozsądkiem w podejmowanych decyzjach podczas głosowań. Typowy populizm, na zasadzie, że wszystkim damy czego dusza zapragnie i jeszcze zostanie dla innych, nigdzie natomiast się nie sprawdził, a odnoszę wrażenie, że część radnych tak właśnie chciałoby czynić. Pamiętajmy o tym, że państwo polskie obecnie zadłużyło się na niewyobrażalną kwotę 1,2 biliona złotych i to samo w dużej mierze dotyczy samorządów” – mówił nam jeszcze w lipcu radny Rady Miejskiej w Olkuszu Grzegorz Tomsia.

Avatar photo

Redakcja