Drogowe inwestycje powiatu – skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Wiele mieliśmy w historii Powiatu Olkuskiego bubli drogowych: najgłośniejszym z nich był chyba dotąd „zwijany asfalt” z 2013 roku. Miano największej afery drogowej w naszym regionie dzierżył on aż 10 lat, ustępując dopiero niedawno obwodnicy Bolesławia, na którą władze Powiatu Olkuskiego zmarnowały aż 7 512 007,38 złotych. Przyglądając się bliżej remontom dróg wykonanym przez podległy Wicestaroście Olkuskiej Paulinie Polak Zarząd Drogowy w Olkuszu, można ponadto odnieść wrażenie, że obecna kadencja władz powiatowych zostanie zapamiętana nie tylko z powodu „widowiskowości” nieprawidłowości, ale także ich liczby.

Jakiś czas temu w lokalnym czasopiśmie ukazał się artykuł sponsorowany chwalący „kolejne inwestycje na drogach powiatowych”. O tym, że była to reklama nikt się jednak nie dowiedział, gdyż tekst ten nie został oznaczony jako artykuł sponsorowany zgodnie z wymogami prawa. Warto zatem opisać rzeczywisty stan rzeczy – tym razem nie generując z tego powodu obciążenia dla kieszeni mieszkańców Powiatu Olkuskiego.

W płatnym zestawieniu jakże udanych inwestycji drogowych obecnych władz Powiatu Olkuskiego dziwnym przypadkiem zabrakło wzmianki o wspomnianej wyżej obwodnicy Bolesławia, a przecież największe ogólnopolskie media szeroko rozpisywały się o drodze powiatowej, która została zamknięta zaledwie 2 miesiące po jej oddaniu do użytkowania z powodu ogromnego zapadliska o średnicy około 8 metrów i głębokości około 5 metrów, jakie powstało bezpośrednio przy jej jezdni. O skali nieprawidłowości przy jej wykonywaniu można by napisać książkę: jak wskazały ZGH „Bolesław”, zezwolenie Starosty Sobczyka na realizację tej inwestycji zostało wydane z naruszeniem prawa, dokumentacja projektowa została wykonana wadliwie, grunt, po którym przebiega droga, nie nadawał się do zabudowy, a ponadto obwodnica wkrótce znajdzie się wodą, wobec odtwarzania się naturalnych stosunków wodnych – gdyż jest zlokalizowana na terenie byłego zalewu. Warto natomiast przypomnieć jak władze Powiatu Olkuskiego początkowo próbowały bagatelizować sprawę: „To, gdzie mogą wystąpić zapadliska wiemy już od dawna.” – mówiła na antenie TVP zastępczyni Bogumiła Sobczyka Paulina Polak. „Ja Państwa zapewniam, że absolutnie nie widzimy żadnej winy ani na etapie wyboru trasy, ani na etapie projektowania, ani na etapie budowania, w nikim.” – dodała z kolei na sesji Rady Powiatu w Olkuszu. „Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?” – spytała więc jedna z internautek. „Nikt nie mówi, że jest źle, tego dowiemy się dopiero po wynikach dodatkowych badań.” – odparła jednak Wicestarosta Olkuska.

Podobnym lekceważeniem tematu wykazywał się także profil Powiatu Olkuskiego na Facebooku. Początkowo nie znalazła się na nim bowiem żadna wzmianka o zapadlisku, ani o zamkniętej drodze, natomiast mogliśmy tam znaleźć informację o obchodzonym… Dniu Kota. „Super. A kiedy dzień dziury w drodze? Myślę, że sporo mieszkańców żyjących przy takich serach szwajcarskich chętnie pocelebruje. Z transparentami przed Starostwem.” – skomentował wpis jeden z mieszkańców naszego powiatu. „O dniu dziury w drodze nie słyszeliśmy, niestety nie odpowiemy na to pytanie, ale skłaniamy się do zorganizowania powiatowej kampanii społecznej «Stop mowie nienawiści», której celem głównym byłoby usuwanie przejawów mowy nienawiści z przestrzeni (m.in. publicznej) powiatu olkuskiego.” – odpisał profil olkuskiego starostwa. Nazywanie wszelkich niewygodnych pytań i nieprzychylnych komentarzy „hejtem” stało się później zresztą główną taktyką obronną Wicestarosty Polak.

„Nie wiem czy ta odpowiedź to pstryczek w nos, bo nic nakłaniającego do mowy nienawiści w swoim wpisie powyżej nie znalazłem, za to doskonale wiem, że jeśli chodzi o pikiety i transparenty, to bez tego w Osieku nie mielibyśmy drogi. Bo po kulturalnych rozmowach przetarg został wrzucony na stronę i bodajże za dwa dni wycofany. Dopiero blokada drogi i spacerek przez miasto z transparentami nieco pomogły.” – podsumował pan Karol, nawiązując oczywiście do remontu drogi powiatowej w Osieku. Temat ten również był szeroko opisywany w ogólnopolskich mediach, a to dlatego, że w 2019 roku w powiecie olkuskim znów doszło do ewenementu na skalę krajową: pomimo otrzymania 4,5 miliona złotych dofinansowania na remont wspomnianej drogi, władze powiatu podjęły decyzję o… rezygnacji z remontu i zwrocie pieniędzy.

Taka decyzja powiatowych decydentów spotkała się z ogromnym sprzeciwem mieszkańców Osieka: wystosowali oni petycję do Wojewody Małopolskiego z prośbą o interwencję, pod którą podpisało się ponad 1 000 osób, a także okleili swoją miejscowość transparentami o treści  m.in. „Sobczyk z nami gra w pokera, raz nam daje raz zabiera” czy zorganizowali liczny protest w centrum Olkusza, blokując ulice Kościuszki i Króla Kazimierza Wielkiego. Pod wpływem presji mieszkańców, władze Powiatu Olkuskiego pozyskały w następnych latach drugie dofinansowanie na remont drogi powiatowej w Osieku i tym razem środki te, na szczęście, już wykorzystały – choć trzeba zaznaczyć, że gdyby nie unieważniono przetargu w 2019 roku, to w kolejnym naborze Powiat Olkuski mógłby aplikować o środki na remont innej z wielu wymagających jeszcze remontu dróg.

Sam remont również nie zakończył się jednak bez przykrych niespodzianek: przy dużym odcinku drogi nie ma chodnika, co stwarza zagrożenie dla dzieci uczęszczających do pobliskiej szkoły podstawowej – szczególnie w obliczu wzmożonego ruchu samochodów ciężarowych ze względu na mnogość zakładów w tej okolicy. Na domiar złego, „zapomniano” o wykonaniu placu do zawracania dla autobusów.

Chodnika zabrakło także przy niemal połowie drogi powiatowej w Żuradzie, czyli rodzinnej miejscowości Wicestarosty Olkuskiej Pauliny Polak, która w ostatniej kampanii wyborczej obiecywała, że „dopilnuje rzetelnego remontu dróg powiatowych, szczególnie w sołectwach.”. Prace trwają tam już 3 lata – tak długo, iż w międzyczasie zamknąć zdążyła się kopalnia „Olkusz-Pomorzany”, a na placu budowy powstało… kolejne zapadlisko. „Czy w planach jest dalsza budowa [chodnika – przyp. aut.]? Jeśli nie jest robiony teraz, to dlaczego nie jest zrobione porządne pobocze? Teraz nie ma tam jak chodzić, jest niebezpiecznie, ruch spory. Największy problem mają dzieci idące do szkoły, a one są najważniejsze.” – dopytywali mieszkańcy Żurady, którzy żartobliwie zaczęli już nazywać swoją miejscowość „Dziuradą”. Jak odparł jednak dyrektor Zarządu Drogowego w Olkuszu Paweł Pacuń, „Przedmiotowa inwestycja jest realizowana na podstawie prawomocnej decyzji pozwolenia na budowę oraz projektu budowlanego sporządzonego w 2019 r., który nie przewiduje wykonania chodnika na wskazanym odcinku.”.

Długi czas realizacji prac remontowych to kolejny wspólny mianownik wielu powiatowych traktów. Wspomnieć tu można chociażby trwający obecnie remont ulicy Dworskiej w Olkuszu, będący częścią trwającego już rok zadania obejmującego także ulice Biema i Ks. Kanonika Stanisława Gajewskiego. Okoliczni mieszkańcy skarżyli się ponadto w ostatnim czasie, że krawężnik będzie się tam znajdował ok. 4 cm powyżej jezdni, przez co u niektórych z nich różnica spadku od chodnika do bramy na posesję na 90-centymetrowym odcinku wyniesie nawet ok. 27 – 28 cm. Taki stan rzeczy sprawi ponadto trudności z wychodzeniem z podwórka na chodnik osobom starszym, a w czasie zimy, gdy będzie ślisko, problem z poruszaniem się mogą mieć już wszyscy.

Na koniec warto natomiast wrócić jeszcze do wspomnianej na samym początku obwodnicy Bolesławia. W cieniu licznych afer w Starostwie uwadze publicznej umknął bowiem fakt, że w maju ziemia osunęła się przy kolejnej drodze powiatowej – również niedawno wyremontowanej. Mowa tutaj o drodze 1069K, czyli odcinku łączącym powstałe przy okazji budowy obwodnicy Bolesławia rondo z Krążkiem (ulica Kolejowa, widoczna na zdjęciu głównym niniejszego artykułu). Zapadlisko, które tworzy się bezpośrednio przy jezdni, uszkodziło skarpę przy której usytuowana jest droga, w podobny sposób, jak miało to miejsce przy obwodnicy. Niewykluczone zatem, że podległy Wicestaroście Olkuskiej Paulinie Polak Zarząd Drogowy w Olkuszu będzie zmuszony wyłączyć z ruchu i tę trasę.

Avatar photo

Miłosz Pałka