Trampkarze Olkuskiego Klubu Sportowego „Słowik” mistrzami 1. Ligi krakowskiej!

Czasem droga do sportowych marzeń bywa kręta i wyboista, a sukces nierzadko rodzi się w prawdziwych bólach, jednak smak zwycięstwa jest nie wtedy do podrobienia. Młodzi olkuscy piłkarze wygrali bowiem 1. Ligę krakowską trampkarzy oraz awansowali do Ligi Wojewódzkiej. Warto zaznaczyć, że są to rozgrywki, w których ostatnio olkuska drużyna młodzieżowa grała… ponad dekadę temu!

Zwieńczeniem całej, jakże udanej wiosny było starcie z Hutnikiem. Krakowianie przyjechali do Olkusza bojowi nastawieni, ani myśląc, by ułatwiać zadania gospodarzom. Najpierw podopieczni Pawła Curyło i Tomasza Synowskiego stworzyli sobie cztery sytuacje, z których przynajmniej dwie powinny zakończyć się bramką. Słowicy jednak wykazali się nieskutecznością, za co zostali skarceni. Daniela Gwiazdonia rywale pokonali na raty. Pierwsze uderzenie trafiło w poprzeczkę, ale dobitka … była już tylko formalnością. Gol dla Hutnika mocno zmienił scenariusz boiskowych wydarzeń. Goście zniwelowali różnicę na murawie, a były momenty, w których to zespół z Nowej Huty przeważał i mógł nawet podwyższyć prowadzenie. Ostatecznie do przerwy więcej goli nie padło, więc na drugą połowę olkuszanie wyszli ze stratą jednego trafienia.

Wkrótce po wznowieniu Hutnicy zadali drugi cios. Tym razem kolejny szybki wypad przyjezdnych prawą flanką zakończył się dośrodkowaniem prosto na głowę … który szansy nie zmarnował, podwajając zaliczkę. Przy wyniku 0:2 sytuacja Słowików była trudna, ale jeszcze nie beznadziejna, co pokazały następne minuty. O tym jak wielką siłą w futbolu są stałe fragmenty gry pokonał kwadrans pomiędzy … a … minutą. Najpierw gospodarze wywalczyli sobie rzut wolny na 25. metrze od bramki Hutnika. Piłkę ustawił sobie Aleksander Ściążko i kopnął w taki sposób, że zmusił golkipera gości do kapitulacji.

Po tej bramce mistrzowie I Ligi złapali wiatr w żagle. Kolejny stały fragment gry, tym razem rzut rożny, sprawił, że piłka spadła pod nogi niepilnowanego Łukasza Pajora, który długo się nie zastanawiając pocelował w kierunku dalszego słupka, a że interweniujący obrońca wybił piłkę już zza linii bramkowej, to mieliśmy remis 2:2. I to nie koniec dobrych wiadomości, bowiem olkuszanie ponownie zyskali rzut wolny z okolic 18. metra. Do piłki ponownie podszedł Olek Ściążko i uderzył tak, że ręce same składamy się do oklasków. „Soczyste” mierzone uderzenie trafiło w samo okienko bramki rywali i dzięki temu Słowicy zanotowali remontadę, jednak nie do końca pełną, bowiem chwila rozluźnienia po stronie olkuszan i zarazem chwila geniuszu po stronie Hutników sprawiły, że w ostatniej akcji meczu Daniel Gwiazdoń dostał piłkę „za kołnierz” i choć bardzo się starał zbić futbolówkę na korner, to jednak zabrakło mu paru centymetrów.

Jednak nawet podział punktów na mecie rundy wiosennej nie był w stanie zmącić doskonałych humorów w obozie Słowików, którzy po ostatnim gwizdku zaprezentowali zasłużony taniec radości, wykrzyczeli prawdę o tym, że zdobyli awans, a na dokładkę wystrzeliły korki od szampanów.

Kończymy trudny, ale i przy tym piękny sezon, w którym osiągnęliśmy to, na co pracowaliśmy długie lata. Chłopcy swoją postawą zasłużyli sobie na mistrzostwo I ligi. Byliśmy najrówniejszym zespołem, który doskonale radził sobie w ofensywie. Wygraliśmy najwięcej spotkań, zdobyliśmy najwięcej punktów i najczęściej trafialiśmy do siatek rywali. To najlepiej pokazuje jak dobrze wyglądaliśmy w ostatnich miesiącach. Sam mecz z Hutnikiem nie należał do łatwych. Zamiast prowadzić po kilku minutach musieliśmy gonić wynik, a jak już wydawało się, że zgarniemy pełną pulę to dostaliśmy gola niemal równo z końcowym gwizdkiem. Nie mniej byliśmy świadkami ciekawego spotkania, godnego „hitu” kolejki wieńczącej sezon – komentuje Paweł Curyło.

Relację wideo z opisywanego meczu można obejrzeć klikając TUTAJ.

Avatar photo

Redakcja