Brakuje słów by opisać to, co działo się w środę na drogach m.in. powiatu olkuskiego. 30-letni kierowca Mercedesa Sprintera staranował bowiem 17 samochodów, rogatki kolejowe, wjechał w budynek mieszkalny, a na końcu próbował także rozjechać policjanta. Po pościgu przez teren dwóch województw, mężczyznę w powiecie miechowskim zatrzymał finalnie… dzielnicowy z Wolbromia, który w tym celu musiał posłużyć się m.in. bronią palną. W ten oto sposób w biały dzień na lokalnych drogach rozgrywały się akcje godne nowej części Szybkich i wściekłych.
W godzinach popołudniowych dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu otrzymał zgłoszenie, że kierowca Mercedesa Sprintera, który na terenie Śląska doprowadził już do siedmiu kolizji, jedzie obecnie przez Dąbrowę Górniczą w kierunku powiatu olkuskiego. Mężczyzna taranował samochody i łamał wszelkie możliwe przepisy ruchu drogowego, stwarzając tym samym ogromne zagrożenie. Już w Bolesławiu uszkodził on następne pięć pojazdów, a w Olkuszu kolejne cztery. W pościg za 30-latkiem ruszyli zatem również policjanci z Olkusza. Jechali za nim na sygnałach aż do Wolbromia, gdzie ten z dużą prędkością staranował zamknięte rogatki i wjechał na przejazd kolejowy.
W tym czasie dzielnicowy z Komisariatu Policji w Wolbromiu pełnił jednoosobową służbę oznakowanym radiowozem. Słysząc komunikaty o kierowcy Mercedesa, natychmiast wyruszył on w poszukiwaniu samochodu i odnalazł go po chwili na jednej z ulic w Wolbromiu. Funkcjonariusz ruszył za nim, włączając sygnały świetlne i dźwiękowe, jednak mężczyzna i tym razem nie reagował na wydawane mu polecenia. Dzielnicowy kontynuował pościg aż do Podlesic w powiecie miechowskim, gdzie uciekający mężczyzna nagle zatrzymał się, włączył wsteczny bieg i uderzył w radiowóz, próbując zepchnąć go z drogi. Po chwili 30-latek ruszył do przodu i skręcił w jedną z posesji, wjeżdżając w budynek mieszkalny.
Mundurowy wyszedł wówczas z radiowozu i podbiegł do Mercedesa, aby go unieruchomić. Uciekinier zaczął natomiast cofać, chcąc najechać na stróża prawa. W tym momencie policjant wyciągnął broń i wydał kierowcy, ponownie bezskuteczne, polecenie zatrzymania się, po czym oddał strzały w kierunku tylnej opony pojazdu. Pomimo tego mieszkaniec powiatu miechowskiego próbował jechać dalej, jednak gdy z opony uszło powietrze, to uciekł pieszo w pobliskie zarośla i sad. Po kilkudziesięciu metrach dzielnicowy z Wolbromia zatrzymał go i obezwładnił. Co ciekawe, mężczyzna był trzeźwy i nie był pod wpływem narkotyków. 30-latkowi zostały już postawione zarzuty uszkodzenia mienia, niezatrzymania się do kontroli drogowej, ucieczki z miejsca zdarzenia oraz czynnej napaści na policjanta. Dojdą do nich jeszcze kolejne, za przestępstwa popełnione na terenie Śląska. Prokurator skierował także wniosek do sądu o zastosowanie wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci 3 miesięcy aresztu.