Wczoraj zamek w Rabsztynie powitał dzielnych wojów słowiańskich: mieszkańcy oraz turyści mogli poznać ich uzbrojenie, stroje i obyczaje, a także obejrzeć pokazy walk.


Ci waleczni mężowie, zwani również chąśnikami (grabieżcami), stacjonowali najczęściej w dużych miastach nad Bałtykiem lub nad większymi rzekami i z upodobaniem plądrowali okolice, siejąc postrach na morzu. Znani byli nie tylko ze swej waleczności, ale także z okrucieństwa i zażartości. Przemieszczali się natomiast lekkimi i zwrotnymi łodziami, które w razie potrzeby załoga mogła przenieść na własnych ramionach.


Wojowie byli zwykle uzbrojeni w topory bojowe, oszczepy oraz łuki, osłaniali się hełmami i tarczami oraz zakładali kaftany nabijane ćwiekami lub kolczugi. Tańsze wyposażenie bojowe to z kolei proce, drewniane pałki, łuki, oszczepy, widły, siekiery, a nawet kamienie.