Kolejny rok z rzędu zamiast uśmiechu i radości z powrotu w szkolne mury przynosi wakaty w placówkach oraz protesty nauczycieli. Wszystko za sprawą sprawą zmian, jakie chce wprowadzić Minister Edukacji i Nauki. Pakiet reform zwany potocznie „lex Czarnek” całkowicie zabiera bowiem dyrektorom, samorządom i radom rodziców niezależność oraz podmiotowość, przyznając pełnię władzy i decyzyjności administracji rządowej.
Nowelizacja ustawy Prawo oświatowe, zwana przez niektórych wręcz zamachem na szkoły, pozwala kuratorom m.in. niemal samodzielnie zwolnić dyrektora w trakcie trwania roku szkolnego i to w mniej, niż miesiąc. Ministerstwo Edukacji i Nauki zagwarantuje sobie jednocześnie większy wpływ na obsadzanie dyrektorów placówek oświatowych. Nowe przepisy pozwalają ponadto decydować im o tym, które zajęcia nieobowiązkowe mogą się odbywać w danych szkołach i jakie organizacje społeczne mogą je prowadzić. Jedynymi programami mogącymi działać w placówkach bez zgody kuratorium będą te… pochodzące od rządu. W praktyce może to oznaczać całkowite zabicie jakiekolwiek kreatywności wśród nauczycieli i dyrektorów, gdyż każda ich decyzja będzie obarczona widmem zwolnienia z pracy, a szkołą zacznie rządzić strach. W skrajnych przypadkach podjęte przez dyrektora decyzję mogą mu nawet grozić więzieniem.
Każdy, kto chce wyrazić swój sprzeciw wobec przytoczonych zmian, może wziąć udział w akcji społecznej „Wolna szkoła”, której symbolem została czerwona ekierka. Aby okazać wsparcie nauczycielom, dyrektorom oraz uczniom, należy umieścić w swoich mediach społecznościowych właśnie symbol czerwonej ekierki oraz wszelkie hasła i materiały promocyjne związane z akcją. Organizatorzy kampanii zachęcają ponadto do noszenia emblematów związanych z protestem, podpisania się pod listem otwartym do Premiera RP, Prezydenta RP oraz posłów i posłanek o wstrzymanie prac nad nowelizacją przepisów, a także brania udziału w lokalnych protestach.
Kolejnym problemem, z którym na początku nowego roku szkolnego muszą mierzyć się dyrektorzy szkół, są wakaty wśród nauczycieli: niskie płace zniechęcają młodych pedagogów do podjęcia pracy w szkołach, a ci bardziej doświadczeni rezygnują, przez co powiększają się braki kadrowe.
W naszym regionie szczególnie brakuje nauczycieli przedmiotów zawodowych, ale także informatyki, historii, języka angielskiego, fizyki, geografii, matematyki czy nawet religii. Duże zapotrzebowanie jest również na edukatorów z przygotowaniem oligofrenopedagogicznym. W efekcie aktualnie mamy aż 478 nauczycieli pracujących ponad etat. Związek Nauczycielstwa Polskiego wystąpił zatem do Marszałek Sejmu RP, o to, by nauczyciele znajdujący się na emeryturach kompensacyjnych mogli podejmować pracę w szkołach. To świadczy o tym jak duże braki osobowe występują nie tylko w Olkuszu, ale i w całym kraju. Obecnie brakuje około 13 tysięcy pedagogów. Minister Czarnek chce pokryć te straty podnosząc pensum nauczycielskie o 2,6%, obiecując tym samym większe wynagrodzenia. Jednakże przy inflacji wynoszącej aktualnie 5,4% nauczyciele realnie będą przecież zarabiać mniej, niż obecnie. Dlatego też podjęliśmy inicjatywę „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli” – komentuje Prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Olkuszu Marek Krzykawski.
Jeśli aktualne propozycje rządu w sprawie płacy w oświacie utrzymają się, to polski nauczyciel straci od 200 zł do nawet 7 000 złotych rocznie. Inicjatywa Obywatelska „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli” chce natomiast sprawić, by podwyżki pensji były realne: postulat Związku Nauczycielstwa Polskiego polega na powiązaniu zarobków pedagogów z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Dzięki temu ich pensje będą rosły proporcjonalnie do rosnącego PKB. Podpisy pod omawianą inicjatywą można składać do 31 października. Aby sejm zajął się tym obywatelskim projektem, ich liczba musi wynieść co najmniej 100 000.
zdjęcie przykładowe: Pixabay