Niebotyczne, rządowe podwyżki opłat doprowadzą do upadku samorządów?

Dyktowane przez spółki Skarbu Państwa podwyżki cen prądu o kilkaset procent, liczone w niektórych miastach nawet w setkach milionów złotych, rujnują samorządy w całym kraju. Niestety, kryzys zdaje się ciągle pogłębiać, gdyż samorządy nie są już tylko zmuszane do drastycznego ograniczania zużycia energii elektrycznej (jak np. we Wrocławiu, gdzie pracownicy miejscy, tam gdzie to możliwe, będą pracowali w trybie zdalnym, co poniekąd przerzuci jednak na nich dodatkowe koszty energii, czy chociażby w Gminie Olkusz, gdzie w nocy świeci już tylko część latarnii), ale wręcz stoją przed widmem całkowitego upadku. Dla przykładu, Jelenia Góra poinformowała bowiem, że nie otrzymała żadnej oferty na dostawę gazu, co bezpośrednio grozi wyłączeniem z eksploatacji miejskich szkół, przedszkoli czy przychodni zdrowia. Samorządy w całej Polsce zwołują już sztaby kryzysowe, a w Warszawie odbył się protest samorządowców „Ciemność+, nowy program PiS” przeciwko skutkom nieudolnej polityki rządu oraz osiąganiu przez państwowe spółki wielomiliardowych zysków pochodzących z niezasadnie wysokich marż.

„Proszę nie zasłaniać się nadzwyczajną sytuacją, jaką jest kryzys wywołany przez wojnę na Ukrainie. Te nadzwyczajne okoliczności odsłoniły z całą jaskrawością niekompetencje w zarządzaniu państwem. Wojna wybuchła w lutym, a Pan w październiku zorientował się, że nie zdoła wykonać powierzonego mu zadania, którego istotą jest zabezpieczenie polskich rodzin przed zimą. […] Oby przez Waszą nieudolność nie marzły polskie dzieci” – pisze w liście do Jacka Sasina Burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan. Minister Aktywów Państwowych wpadł również na pomysł, by… to samorządy dystrybuowały węgiel. „Cukier też mamy sprzedawać?” – pyta z kolei ironicznie Prezydent Sopotu.

Przypominamy, że w ubiegłym roku Srebrne Miasto za jedną kilowatogodzinę płaciło 0,2750 zł netto, podczas gdy w tym roku jest to już 1,0206 zł netto. Przyszłość maluje się w jeszcze ciemniejszych barwach, gdyż od 1 stycznia stawka ta wynosić będzie aż 1,7423 zł netto, a powrót poniżej progu 1 zł netto/kWh nastąpi dopiero… od 1 stycznia 2025 roku. Aby uzmysłowić skalę podwyżek, w budżecie Gminy Olkusz na 2021 rok, kiedy obowiązywała stawka 0,2750 zł netto/kWh, na samo oświetlenie ulic, placów oraz dróg zaplanowano wydatki na poziomie nieco ponad 2,5 miliona złotych. Jeśli latarnie świeciłyby jak dotychczas, to w przyszłym roku, w którym państwowy Tauron podniósł stawkę do 1,7423 zł netto/kWh, czyli o 634%, koszt ten wyniósłby już niemal 16 milionów złotych. A przecież mowa o samym oświetleniu ulic, placów i dróg, bez kosztów związanych z funkcjonowaniem chociażby szkół, przedszkoli czy różnych gminnych jednostek, takich jak Miejski Ośrodek Kultury w Olkuszu, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Olkuszu, Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Olkuszu czy Ośrodek Sportowo-Wypoczynkowy „Czarna Góra” w Olkuszu, w którym regularnie trenują oraz rozgrywają swoje mecze rozmaite drużyny sportowe.

Sytuacja jest wręcz tak katastrofalna, że samorządy nie ukrywają, iż nie chodzi już o poszukiwanie oszczędności, ale o jakiekolwiek spięcie gminnych budżetów, nawet przy braku jakichkolwiek inwestycji, takich jak remonty dróg czy chodników. Rektor Uniwersytetu w Białymstoku podjął już bowiem decyzję, że w styczniu studenci będą się uczyć zdalnie, gdyż ceny prądu i ogrzewania są po prostu zbyt wysokie. Podobną decyzję podjął także Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, zarządzając zdalne nauczanie w pięciu terminach rozpoczętego 1 października semestru. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wszystkie gminy powiatu olkuskiego planują w najbliższym czasie wyłączać po godzinie 23:00 wszystkie latarnie.

Horrendalne podwyżki zdają się jednak nie stanowić problemu dla wszystkich. Jak obliczył serwis GlobEnergia, według danych z 3 października bieżącego roku, aż 72% ceny prądu pochodzącego z elektrowni na węgiel kamienny stanowiła marża wytwórców. 16% to natomiast koszty emisji CO2, 9% koszt węgla, a 2% koszty stałe. W efekcie, skonsolidowane przychody państwowej Polskiej Grupy Energetycznej, wytwarzającej 41% produkcji netto energii elektrycznej w Polsce oraz obsługującej 5,5 miliona klientów, sięgnęły tylko w drugim kwartale bieżącego roku zawrotnej kwoty 15 728 000 000,00 złotych. W przeciągu 12 miesięcy, marża brutto firm sektora energetycznego urosła natomiast o 7 000%. Kolejny raz potwierdza się zatem przysłowie, że władza zawsze wyjdzie na swoje, jak chociażby w przypadku galopującej inflacji – podczas gdy ta rujnuje rodzinne budżety domowe, wynagrodzenia posłów wzrosły z 8 017 złotych do 12 827 złotych, a wiceministrów z 10 021 złotych do 16 033 złotych.

Avatar photo

Redakcja