Przed dwoma tygodniami ujawniliśmy na naszych łamach, że dyrektor biura poselskiego Jacka Osucha został wezwany do zwrotu prawie 225 tysięcy złotych do budżetu państwa: chodzi o dotację, którą przewodniczący Klubu Radnych PiS w Radzie Miejskiej w Olkuszu uzyskał za rządów Prawa i Sprawiedliwości na nieznane stowarzyszenie, które założył zaledwie kilka miesięcy wcześniej w swoim mieszkaniu. W odpowiedzi na nasz artykuł, Michał Zasucha zagroził nam pozwem w przypadku dalszego opisywania jego działań. Poczucie odpowiedzialności za prawdę nie pozwala nam jednak milczeć, tym bardziej, że sprawa obrała już ogólnopolski wymiar.
Przypominamy, że 31 grudnia 2021 roku w ewidencji stowarzyszeń zwykłych w Starostwie Powiatowym w Olkuszu zarejestrowano stowarzyszenie o nazwie Argentum. Początkowo nie było ono w ogóle znane opinii publicznej, co zmieniło się 26 maja 2022 roku: nie było to jednak spowodowane żadną działalnością wspomnianej organizacji, a listą dotacji przyznanych przez Narodowy Instytut Wolności: stowarzyszenie absolwenta kontrowersyjnych studiów MBA na Collegium Humanum otrzymało bowiem grant w wysokości aż 170 000,00 złotych. Tak hojne obdarowanie dyrektora biura poselskiego ówczesnego wiceministra od razu zaczęło budzić wiele wątpliwości: stowarzyszenie Argentum istniało bowiem wówczas krócej, niż nawet pół roku, próżno szukać w tym okresie jakichkolwiek działań podjętych przez tę organizację, a na dodatek siedziba stowarzyszenia została wskazana pod adresem… Kosynierów 3/2 w Olkuszu. Jak udało nam się ustalić, jest to mieszkanie, w którym mieszka Michał Zasucha. Wiele kontrowersji budzi również sam Narodowy Instytut Wolności, który powstał w 2017 roku z inicjatywy ówczesnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego. W 2021 roku sekretarzem stanu w tym resorcie był natomiast nie kto inny, jak Jacek Osuch.
W niedawnej rozmowie z Janem Kunertem z portalu Konkret24, anonimowo wypowiedziała się jedna z osób, która przez kilka lat oceniała wnioski o dotacje z Narodowego Instytutu Wolności. Jej zeznania są szokujące: „Było kilka, kilkanaście takich organizacji, które było wiadomo, że dostaną dofinansowanie. Eksperci zdawali sobie sprawę w takich kuluarowych rozmowach, że jest pewna pula tych środków, które są przeznaczone dla organizacji, że tak powiem, wybranych już do dofinansowania niezależnie od jakości wniosku.”. Wątpliwości nie ma również socjolog Grzegorz Machowski, który od 30 lat zajmuje się przejrzystością życia publicznego: „Jest pewna liczba organizacji, które były beneficjentami Narodowego Instytutu Wolności, w których zasiadały osoby albo związane blisko z tą instytucją albo związane z opcją rządzącą, która ją otworzyła i ewidentnie te organizacje mogły liczyć na taki «szczęśliwy los»”. O jakim „szczęśliwym losie”mowa? „Cały system zbudowany był w ten sposób, żeby konkursem można było manipulować w dowolnym momencie. Te organizację, które były w jakiś sposób namaszczone do otrzymania funduszy, otrzymywały od poprzedniego dyrektora Narodowego Instytutu Wolności, będącego wieloletnim współpracownikiem Piotra Glińskiego, konkretnych ekspertów do oceny swoich wniosków.” – wyjawia z kolei nowy dyrektor NIW Michał Braun. Ile punktów otrzymał za swój wniosek Michał Zasucha? 99 na 100.
Dotacja w wysokości 170 000,00 złotych została przyznana stowarzyszeniu Argentum na „Powołanie nowego medium obywatelskiego funkcjonującego na terenie powiatu olkuskiego”. Jeśli nie możecie sobie Państwo przypomnieć jakie medium obywatelskie powstało w ciągu ostatnich dwóch lat na terenie powiatu olkuskiego, to… słusznie. Niektórym mogła natomiast obić się o uszy nazwa „Głos Olkusza”, bo gazetę o takim właśnie tytule założył wówczas Michał Zasucha. Rzecz w tym, że nie było to żadne „medium obywatelskie”, które miało patrzeć władzy na ręce, a magazyn partyjny służący przede wszystkim promocji wyborczej Michała Zasuchy, Jacka Osucha oraz Prawa i Sprawiedliwości, z którego wręcz wylewała się nachalna propaganda polityczna. W jednym z numerów mogliśmy przeczytać, że „Minister Osuch swoją skuteczną pracą przyczynił się do pozyskania ogromnych środków finansowych dla lokalnych samorządów”, w innym o rozgrywającym się przy jednej ze szkół turnieju piłki nożnej o puchar Jacka Osucha, a tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku „Głos Olkusza” opublikował list podpisany przez Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Osucha, w którym obaj panowie przekonują, że „Polska staje się krajem coraz silniejszym dzięki intensywnej pracy całego rządu Prawa i Sprawiedliwości” i apelują do głosowania 15 października na listę PiS. Z kolei w ostatnim numerze „Głosu Olkusza”przez wyborami parlamentarnymi (będącym jednocześnie ostatnim numerem tej gazety w ogóle) można już było zobaczyć plakaty wyborcze Jacka Osucha oraz Prawa i Sprawiedliwości, nieposiadające nawet wymaganych prawem oznaczeń. Dziś strona internetowa „Głosu Olkusza” już nie działa, a ostatni wpis zamieszczony na facebookowym profilu gazety pochodzi z 23 września 2023 roku.
Nie jest tajemnicą, że za rządów PiS, z powodu przynależności Jacka Osucha i Michała Zasuchy do tej partii, nie było szans na sprawiedliwe rozliczenie tej sprawy. Po zmianie władzy Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła natomiast kontrolę, w ramach której ustaliła, że w Narodowym Instytucie Wolności dochodziło do „systemowych nieprawidłowości, w tym łamania prawa, niegospodarności czy konfliktu interesów„. W konsekwencji, do budżetu państwa pieniądze zwrócić ma nie tylko Michał Zasucha, ale także szereg innych organizacji na łączną kwotę ponad 2 milionów złotych. Ponadto kolejnym organizacjom odstąpiono od podpisania dalszych umów o wartości około 5 milionów złotych. O sposobie rozdawania publicznych pieniędzy „swoim” przez Narodowy Instytut Wolności powstał niedawno dedykowany, 32-minutowy reportaż „Powiązani” w znanym magazynie reporterskim „Czarno na białym”, a NIK oraz nowy dyrektor NIW złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie procederu przyznawania dotacji.
Kontrolę zdecydowano się również przeprowadzić w stowarzyszeniu Argentum: taka rzeczywiście się odbyła, choć Michał Zasucha przyjął kontrolerów Narodowego Instytutu Wolności w… biurze poselskim Jacka Osucha. Redakcja Przeglądu Olkuskiego dotarła do protokołu z tejże kontroli i może powiedzieć, że jej wyniki są dla Michała Zasuchy po prostu druzgocące. Oprócz oczywistego zamieszczania publikacji promujących polityków, wykazano łącznie aż kilkadziesiąt przypadków nieprawidłowości, w tym m.in. brak wyodrębnionej ewidencji księgowej, zgodnej z wymogami ustawy o rachunkowości. Same faktury były ponadto często wystawiane w nieodpowiedni sposób: błędnie je opisywano i dekretowano, a nawet wskazywano na nich złe kwoty. Na części dowodów księgowych nie przedstawiono na dodatek nawet informacji o sfinansowaniu danego wydatku ze środków Narodowego Instytutu Wolności. Nie ulega żadnej wątpliwości, że gdyby ktokolwiek z Państwa, przykładowo prowadząc własną działalność, nie prowadził ewidencji księgowej, błędnie wystawiał faktury czy wydatkował otrzymane dotacje w sposób niezgodny z ich przeznaczeniem, to miałby z tego tytułu ogromne problemy.
W skrajnych przypadkach, zmieniano nawet bez zgody zakres wydatku, dotację wykorzystywano niezgodnie z jej przeznaczeniem albo fakturę, zamiast na stowarzyszenie Argentum, wystawiano bezpośrednio na Michała Zasuchę. Skala nieprawidłowości jest tak wielka, że kontrolerzy stwierdzili nawet, iż wydatki nie zostały udokumentowane w sposób umożliwiający pełną ocenę realizacji projektu pod względem rzeczowym i finansowym. Michał Zasucha nie zarejestrował ponadto tytułu prasowego „Głos Olkusza” w sądzie okręgowym właściwym miejscowo dla siedziby wydawcy, co jest wymagane przez Prawo Prasowe. Skąd o tym wiemy? Ano stąd, że Michał Zasucha nie miał fizycznej możliwości zarejestrowania tego tytułu, gdyż od 2021 roku nazwa „Głos Olkusza” należy do nas. Wszystko to poskutkowało wezwaniem Michała Zasuchy przez dyrektora Narodowego Instututu Wolności do zwrotu otrzymanych 170 000,00 złotych wraz z odsetkami, do daje łączną kwotę niemal 225 tysięcy złotych. My z kolei dochodzimy od niego na drodze sądowej kilkudziesięciu tysięcy złotych odszkodowania za kradzież należącej do nas nazwy.
Za pieniądze Narodowego Instytutu Wolności przez ponad rok promowano posła PiS Jacka Osucha przez stowarzyszenie jego pracownika i wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Olkuszu Michała Zasuchy, w tym w czasie kampanii wyborczej bez oznaczania komitetu wyborczego. Te 170 tysięcy będzie musiało oddać stowarzyszenie Zasuchy, a ponieważ to stowarzyszenie zwykłe, to w razie braku zwrotu grantu radny odpowie prywatnym majątkiem. Rozważamy dalsze kroki prawne. – napisał nowy Dyrektor Narodowego Instytutu Wolności Michał Braun w oświadczeniu na portalu X (dawniej Twitter).
Dzień po naszym artykule, w którym ujawniliśmy wszystkie grzechy Michała Zasuchy, o sprawie poinformowała także Gazeta Wyborcza w ramach cyklu „Tłuste Koty PiS”: redaktor Magdalena Mach ujawniła, że pieniądze z Narodowego Instytutu Wolności nie były jedyną dotacją z publicznych środków, jaką za poprzedniej władzy otrzymał Michał Zasucha. W 2022 roku ówczesny Wojewoda Małopolski Łukasz Kmita przekazał bowiem jego stowarzyszeniu Argentum 12 tysięcy złotych na organizację wigilii Jacka Osucha. W rozmowie z Gazetą Wyborczą Michał Zasucha nie chciał komentować zarzutów pod swoim adresem, informując jedynie, że kilka dni później, podczas sesji Rady Miejskiej w Olkuszu, wyda w tej sprawie oświadczenie. Poseł Jacek Osuch nie odebrał z kolei telefonu.
Podczas rzeczonej sesji Rady Miejskiej w Olkuszu do sprawy ustosunkował się radny Piotr Grabaczyk: „W obliczu tych faktów, wzywam Michała Zasuchę do natychmiastowej rezygnacji z funkcji Wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Olkuszu. Sytuacja, w której osoba pełniąca tak ważną funkcję w lokalnych władzach jest powiązana z działaniami budzącymi poważne wątpliwości co do przejrzystości i prawidłowości wydatkowania środków publicznych, jest absolutnie nie do przyjęcia. Brak odpowiedzialności w tej sprawie niszczy zaufanie mieszkańców do samorządu i podważa etos służby publicznej. Jeśli Michał Zasucha sam nie zrezygnuje z pełnionej funkcji, zgodnie z moimi wcześniejszymi zapowiedziami, złożę przed następną sesją stosowny wniosek o jego odwołanie. Mieszkańcy Olkusza zasługują na przedstawicieli, którzy działają przejrzyście, odpowiedzialnie i zgodnie z interesem publicznym. Wzywam wszystkie osoby zaangażowane w życie publiczne naszego miasta, a zwłaszcza radnych Rady Miejskiej, do wsparcia mojego apelu i wzięcia odpowiedzialności za naszą wspólną przyszłość. Nie możemy przymykać oczu na działania, które szkodzą naszemu miastu i jego mieszkańcom.” – mówił radny Grabarczyk.
Michał Zasucha całkowicie zignorował jednak apel o podanie się do dymisji i zamiast tego odczytał z kartki zapowiedziane w Gazecie Wyborczej oświadczenie. Ci, którzy liczyli na odniesienie się przez dyrektora biura poselskiego Jacka Osucha do zarzutów pod jego adresem, srogo się jednak zawiedli. Michał Zasucha, zamiast merytorycznie odnieść się do wykazanych mu nieprawidłowości, wygłosił bowiem polityczny manifest rodem z partyjnego wiecu: ujawnienie afery ze swoim udziałem nazwał m.in.… „politycznie umotywowanymi dążeniami do dezintegracji oraz całkowitego zniszczenia struktury Prawa i Sprawiedliwości jako najliczniej reprezentowanej partii w polskim sejmie, prowadzonymi z inicjatywy koalicji 13 grudnia.”. Dość powiedzieć, że w trakcie odczytywania przez niego swojego przemówienia trzech radnych opuściło salę obrad na znak protestu przeciwko urąganiu powadze Rady Miejskiej w Olkuszu oraz przekształcaniu jej sesji w partyjny teatr.
Michał Zasucha gubił się także w zeznaniach tak mocno, że chwilę później przekonywał, iż nasza publikacja ma jednak „uderzać w dobre imię całej Rady Miejskiej w Olkuszu” czy „wywoływać niepokój społeczny”. Raz twierdził, że nikt nie zwrócił się do niego z żądaniem zwrotu dotacji, by zaledwie kilkanaście sekund później stwierdzić, że jednak zwrócił, ale o zwrot innej kwoty. Absolwent kontrowersyjnych studiów MBA na Collegium Humanum dopuścił się również smutnych prób uciszenia nas groźbami pozwów za ujawnienie jego nieprawidłowości, a później stwierdził, że odpowiedzialnością prawną będzie skutkować również „każda forma ich rozpowszechniania”. Pozostaje się tylko domyślać co Michał Zasucha miał tutaj na myśli – być może zamierza rozsyłać pozwy wszystkim komentującym aferę z jego udziałem na Facebooku?
W pełni popieram apel o rezygnację pana Zasuchy z funkcji Wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Olkuszu. Osiem lat nieszanowania i nieprzestrzegania prawa, cynizmu oraz pokazywania, że jako członek PiS-u mogę więcej, się skończył. Pragnę przypomnieć, że rada miejska ma stać na straży prawa i być etycznie krystaliczna, co tyczy się każdego z nas. Taka sytuacja, jaka została opisana w protokole kontroli Narodowego Instytutu Wolności w stosunku do stowarzyszenia Argentum, powinna być natomiast napiętnowana. W przeciwnym razie uznam, że radni Rady Miejskiej w Olkuszu akceptują takie zachowanie. – dodała radna Rady Miejskiej w Olkuszu Anna Kwaśniewska. I tym razem Michał Zasucha nie odniósł się jednak w ogóle do apelu o swoją dymisję, za to jej również zagroził skierowaniem pozwu do sądu.
Szanowni Państwo, misją niezależnych mediów jest nagłaśniać prawdę, niezależnie od tego, kogo ona dotyczy. Opinia publiczna ma bowiem prawo wiedzieć o tak ważnych kwestiach dotyczących osoby Wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Olkuszu. Rozumiemy, że Michałowi Zasusze wartości te są obce – w końcu otrzymał on po linii partyjnej ogromną sumę publicznych pieniędzy na stworzenie „medium obywatelskiego”, z którego od pierwszego do ostatniego numeru zrobił partyjną broszurę wypełnioną polityczną propagandą. W odróżnieniu od absolwenta kontrowersyjnych studiów MBA na Collegium Humanum, nasza redakcja utrzymuje się sama, w całości finansując swoją działalność ze sprzedawanych na naszych łamach reklam. Zaufanie naszych Czytelników jest dla nas tym samym jedynym wyznacznikiem naszej pracy oraz warunkiem koniecznym do dalszej obecności na rynku medialnym. Nikt bowiem nie przyznaje nam gigantycznych dotacji z budżetu państwa, dzięki którym nie musielibyśmy się martwić o konsekwencje naszych działań. Michał Zasucha jest zatem absolutnie ostatnią osobą, która powinna mieć czelność pouczać kogokolwiek co do warsztatu dziennikarskiego.
Michał Zasucha zarzucił nam również, że przed ujawnieniem afery z jego udziałem „nie zwróciliśmy się do niego o zajęcie stanowiska”. Pomijając fakt, że nie posiadamy takiego obowiązku, pragniemy nadmienić, że na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie zwracaliśmy się czy to do Michała Zasuchy czy Jacka Osucha o komentarz do różnych spraw. Ani razu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi, więc apelujemy do Michała Zasuchy, by ten przestał traktować udzielanie wypowiedzi mediom instrumentalnie, w zależności do tego, kiedy jest mu to na rękę.