W sobotę na zamku w Rabsztynie, ku radości zwiedzających, zagościli sarmaci: rekonstruktorzy przybliżyli gościom warowni styl życia, obyczaje, tradycje oraz uzbrojenie szlachty Rzeczypospolitej w XVI i XVII wieku.


Nauka historii poprzez zabawę sprawdza się zawsze, toteż nie tylko dzieci, ale i dorośli bawili się i uczyli z uśmiechem na twarzy: najbardziej interesująca, jak zwykle, była broń. Oprócz oglądania można było także powalczyć na bezpieczne miecze sportowe, rzucać podkową czy posuwać się chwiejnym krokiem z czołem opartym o miecz.


Podziwiać można było ponadto pancerz w postaci kolczugi, używanej powszechnie w chorągwiach jazdy pancernej razem z misiurką, czyli rodzajem hełmu wykonanego z blaszanego denka oraz czepca z kolczej plecionki, które z wdziękiem prezentował gustownie wytatuowany sarmata. Zakucie w dyby wywoływało natomiast dziwnie szczęśliwy wyraz twarzy, co świadczy o tym, że współcześni traktują kary z większym luzem.

