SPR Olkusz przegrał z KS Cracovią 1906 32:31 w spotkaniu 17. kolejki sezonu 2022/2023 grupy B 1. Ligi w piłce ręcznej kobiet. Derby Małopolski, jak wskazuje na to wynik, obfitowały w emocje, miały wyrównany przebieg i właściwie do ostatniej syreny zarówno wynik jak i przydział punktów były sprawą otwartą. Finalnie, lepsze o jedno trafienie okazały się „Pasiaczki”, które przełamały dotychczasową niemoc w bezpośrednich potyczkach z olkuskim zespołem. Jednym wielka radość, a drugim trudny do opisania smutek: kiedy Cracovia triumfowała po trzecim zwycięstwie z rzędu, olkuszanki musiały pogodzić się z piątą kolejną porażką w 2023 roku.
DERBOWY KOMPLEKS
Lwice mocno liczyły na weekendowe przełamanie, tym bardziej że historia poprzednich meczów na linii Olkusz – Kraków była zdecydowanie na korzyść SPR-u. W ostatnich latach nie ważne gdzie grano i przy okazji jakich rozgrywek (I liga, PGNiG Puchar Polski), zawsze górą były olkuskie szczypiornistki. Podobnie było jesienią ubiegłego roku, kiedy to zawodniczki trenera Księżyka odniosły jak dotąd jedyne zwycięstwo za trzy punkty. 29 października przy Wiejskiej Cracovia przegrała 28:32, jednak od tego czasu, a szczególnie po Nowym Roku układ sił nieco się zmienił. Olkuszanki nie mogą ruszyć z miejsca, natomiast podopieczne Krzysztofa Kutrzeby prezentują się na tyle dobrze, że po sobotniej wygranej awansowały na 7. miejsce w tabeli.
WEJŚCIE SMOKA
Mówiąc i myśląc o Krakowie, przed oczami szybko staje nam sylwetka Smoka Wawelskiego. Takim sportowym smokiem, który wchodzi bez pytania i robi to na co ma tylko ochotę, już na samym wstępie ostatniego meczu przy alei Focha była Justyna Staroń, niekwestionowana liderka gospodyń w ataku. To właśnie Ona zdobyła cztery pierwsze bramki dla swojej drużyny, które zapewniły „Pasiaczkom” prowadzenie 4:2 w 7. minucie spotkania. Po stronie przyjezdnych do sędziowskiego protokołu wpisały się natomiast Wiktoria Sioła z Karoliną Herian.
ŁAPANIE KONTAKTU
Po mocnym w wykonaniu krakowianek początku, sytuacja na parkiecie zaczęła się nieco zmieniać. Olkuszanki najpierw za sprawą Nikoli Sołościuk doprowadziły do remisu 5:5, a następnie po golach Magdaleny Barczyk i Wiktorii Sioły objęły dwubramkowe prowadzenie. Miejscowe nie pozostały dłużne, więc w drugi kwadrans weszliśmy przy kolejnym remisie, tym razem po 7. Po raz ostatni w pierwszej połowie Lwice prowadziły po bramce Wiktorii Kozyry – 8:9 na tablicy wyników. Później inicjatywę ponownie przejęły „Pasiaczki”. Natalia Wojas, Amanda Szymborska oraz Tatiana Barnowska zmieniły rezultat na 11:9 i choć na pięć minut przed przerwą olkuszanki dzięki Nikoli Sołościuk znowu doszły rywalki – 12:12, to ostatnie fragmenty premierowej odsłony derbów już zdecydowanie dla „Pasiaczek”. Na trafienia Wojas, Szymborskiej, Staroń i Stachowicz odpowiedziała jedynie swoim dubletem Magdalena Barczyk, więc na półmetku spotkania Cracovia prowadziła 17:14.
POWTÓRKA Z ROZRYWKI
Zaraz po wznowieniu mieliśmy deja vu. Gospodynie ponownie świetnie zaczęły, ale tym razem w rolę niepokornej „smoczycy” zamiast Justyny Staroń wcieliła się Gabriela Stachowicz. Początkowe problemy w defensywie olkuszanek sprawiły, że przewaga „Pasiaczek” wzrosła do pięciu trafień – 20:15. Jednak ten kto myślał, że miejscowym już nic nie grozi, szybko musiał zweryfikować swoją tezę, bowiem Lwice wzorem pierwszej części po niemrawym początku znowu odpaliły. Pięć kolejnych goli autorstwa Julii Mrozowskiej, Karoliny Herian, Wiktorii Kozyry oraz Nikoli Sołościuk, przynajmniej na chwilę wywróciły scenariusz boiskowych wydarzeń do góry nogami. Od stanu 21:17 na przestrzeni czterech minut zrobiło się 21:22, a w ostatni kwadrans tego pojedynku weszliśmy przy remisie po 23.
LIDERKA Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA
Kiedy na boisku i na tablicy świetlnej było równo, wtedy na pierwszy plan ponownie wyszła Ona – cała na… czarno, Justyna Staroń. W momencie gdy jej koleżanki przeżywały trudniejsze chwile, wzięła na swoje barki ciężar zdobywania ważnych goli, które w końcowym rozrachunku zadecydowały o tym, że pełna pula została przy Błoniach, a derbowa karta wreszcie dla „Pasiaczek” się odwróciła. To właśnie Staroń zdobyła bramki numer 24, 25, 26 i 27 dla swojego zespołu, które pozwoliły odjechać na cztery trafienia, a tej straty olkuszanki nie były już w stanie zniwelować, mimo że bardzo chciały…
EMOCJONUJĄCA KOŃCÓWKA
Niestety chcieć, nie zawsze znaczy móc. Kto wie, gdyby czasu było trochę więcej, to i być może pogoń zakończyłaby się sukcesem. A tak, pozostał duży niedosyt, który dziwić nie może, bo przegrywanie jedną bramką i to w takim meczu i w takich okolicznościach nigdy nie należy do przyjemnych. Na pięć minut przed końcem nadzieje Lwic na przełamanie złej passy w obecnym roku wciąż były żywe. Wiktoria Sioła trafiła na 29:28, więc dystans do rywalek był już minimalny. Co prawda wkrótce potem odpowiedziała Natalia Wojas, ale i po drugiej stronie boiska udanie szarżowała Oliwia Sołościuk – 30:29. Sprawę wspomnianych we wstępie radości i smutku przesądziły dwie akcje z 58. minuty. Najpierw Szymborska, a następnie Wojas podwyższyły prowadzenie swojego zespołu na tyle skutecznie, że nawet gole Magdaleny Barczyk i Wiktorii Kozyry nie mogły już niczego zmienić w kwestii zdobyczy punktowej. Wszystkie trzy oczka zostały w hali przy alei Focha.
1 KWIETNIA PRZY WIEJSKIEJ
Niby pierwszy dzień kwietnia to popularny prima aprilis, jednak w obecnej sytuacji Srebrnym Lwicom na pewno nie jest do śmiechu. Olkuszanki zamykają tabelę i niestety gubią na horyzoncie wyprzedzające je zespoły. W zasięgu pozostał jedynie Otmęt Krapkowice i właśnie z tym przeciwnikiem w najbliższą sobotę o godz. 16:00 zagrają podopieczne trenera Księżyka. Chyba wszyscy wiedzą, jak istotny będzie ten pojedynek dla obu zespołów.
KS Cracovia 1906 32:31 (17:14) SPR Olkusz
Skład SPR-u: Emilia Januszek, Amelia Poczęsny – Magdalena Barczyk (8), Wiktoria Kozyra (6), Wiktoria Sioła (4), Karolina Herian (4), Nikola Sołościuk (3), Julia Mrozowska (3), Oliwia Sołościuk (2), Aleksandra Zub (1) oraz Oliwia Bartusik, Amelia Basara, Emilia Faryńska i Vanessa Nowak
źródło: SPR Olkusz (PK)