ARTYKUŁ SPONSOROWANY
To już ćwierć wieku odkąd w Bukownie otwarto zakład Schneider Electric, nazywany przez firmę Fabryką Przyszłości. O tym, co się przez ostatnie 25 lat zmieniło, co czeka pracowników w kolejnych latach i czym właściwie jest Fabryka Przyszłości, rozmawiamy z Marcinem Bednarzem, dyrektorem fabryki.
Praca w zakładzie przemysłowym wielu z nas kojarzyć się może z zajęciem bardzo wyczerpującym, które polega na wykonywaniu monotonnych czynności. A jaka jest rzeczywistość?
To obrazy z poprzedniej epoki. Dziś praca w fabryce to wdrażanie w życie idei Przemysłu 4.0. Współczesny zakład produkcyjny to miejsce, gdzie ludzie rozwijają się zawodowo, współpracując z nowoczesnymi technologiami, takimi jak roboty czy inteligentne systemy zarządzania – a wszystko to w bezpiecznym dla zdrowia otoczeniu. Tu nie ma miejsca na rutynę. Właśnie taka inteligentna Fabryka Przyszłości to wreszcie przestrzeń, w której praca człowieka jest maksymalnie zoptymalizowana i daje prawdziwą satysfakcję. Dlaczego jestem o tym przekonany? Bo mamy wielu pracowników, którzy są z nami od początku. Każdy z nich to osobna historia człowieka, który przeszedł długą drogę zawodową – niejednokrotnie od stażu aż po stanowisko kierownicze.


Poprosimy zatem o przykłady.
Jest ich naprawdę wiele. To choćby historia Marty, która przed ponad dwudziestu laty trafiła do nas na letni staż, a dziś jest bardzo cenioną specjalistką ds. zapewnienia jakości produkcji. Oczywiście wymagało to zaangażowania i przejścia przez szereg szkoleń, m.in. pod okiem kolegów z Francji. Jak sama mówi, praca w Bukownie to nie tylko całe jej życie zawodowe, ale i w pewnym zakresie prywatne, bo właśnie tutaj poznała swojego przyszłego męża.
Z kolei Celina, która dziś jest kierowniczką produkcji, przed laty dołączyła do naszego zespołu jako monterka na linii produkcyjnej. Z czasem awansowała na stanowisko liderki, a następnie wzięła udział w wewnętrznej rekrutacji i rozpoczęła pracę jako technik ds. przepływu komponentów. Po kilku latach pracowała już jako koordynatorka produkcji, a aktualnie – jak wspomniałem – pracuje jako kierowniczka tego działu.
Inna pracowniczka, Joanna, z kolei trafiła do nas przez przypadek. W ciągu kilkunastu lat pracy zdobywała doświadczenie w różnych działach od produkcji, przez kontrolę jakości, BHP, do logistyki, by wreszcie zostać koordynatorką ds. procesów logistycznych.
Andrzej, obecnie pracujący jako inżynier utrzymania ruchu, pierwszy kontakt z naszą fabryką miał w 2011 r., kiedy odbywał szkolne praktyki. Następnie aplikował do nas na stanowisko technika w dziale utrzymania ruchu. Niestety, z powodu braku doświadczenia, nie otrzymał wówczas tej pracy, ale zaproponowaliśmy mu stanowisko na jednej z linii produkcyjnych, aby nabrał obycia z maszynami i zapoznał się z zasadami panującymi w zakładzie. Po dwóch latach pracy, w efekcie wewnętrznej rekrutacji, zaczął pracę jako technik mechanik. Widząc możliwość dalszego rozwoju w firmie, podjął studia inżynierskie, do których otrzymał od Schneider Electric dofinansowanie. Po około dwóch latach – jeszcze w trakcie tych studiów – został specjalistą ds. utrzymania ruchu, a kiedy je ukończył – awansował na stanowisko inżynierskie.
Także i ja zaczynałem tu jako mechanik, a dziś jestem dyrektorem zakładu. Podobnie mój poprzednik, który dziś jest dyrektorem w strukturach centralnych Schneider Electric. To dowód na to, że w naszej firmie nie ma szklanych sufitów, a każda osoba, którą pociąga praca w nowoczesnym zakładzie i chce się w niej realizować, ma szanse na dynamiczny rozwój kariery zawodowej. Jest to możliwe m.in. dzięki licznym inicjatywom prorozwojowym czy otwartym rynkom talentów w ramach naszej organizacji.
Uważam, że to, co przyciąga ludzi do pracy w naszej organizacji i sprawia, że pracują tu przez długie lata, to również wyjątkowa atmosfera. Traktujemy się prawie jak jedna duża rodzina, służąc nawzajem radą i wsparciem. Zawiązują się tu przyjaźnie na lata. Jak wspomniałem wcześniej, są nawet i takie osoby, które w firmie znalazły swoją drugą połowę! W Schneider Electric lubimy to, co robimy i doceniamy pracę przyjaznym środowisku.
A czy nie ma ryzyka, że w wyniku automatyzacji pracy ci pracownicy staną się całkowicie zbędni?
Moim zdaniem nie ma takiej obawy. Automatyzacja procesów czy wykorzystanie sztucznej inteligencji sprawiają po prostu, że na znaczeniu zyskują nowe kompetencje. A nasi pracownicy tych kompetencji nabywają wraz z rozwojem naszej organizacji. Warto przy tym podkreślić, że praca w Fabryce Przyszłości nie jest zajęciem „typowo męskim” czy też „typowo żeńskim”. Nasi pracownicy codziennie udowadniają, że dobrze wykonana robota nie zna pojęcia płci czy wieku. Liczą się przede wszystkim umiejętności i chęć rozwoju.
W takim razie jak duże zapotrzebowanie na nowych pracowników ma fabryka obecnie?
Procesy rekrutacji do naszej fabryki nie ustają. Poszukujemy w tej chwili przede wszystkim pracowników produkcji,techników czy magazynierów. Stale się rozwijamy, a to napędza zatrudnienie. Nasz rozwój stymuluje zaś to, że świat jest dziś na fali elektryfikacji, zapotrzebowanie na elektryczność stale wzrasta, co można dostrzec nawet gołym okiem, rozglądając się dookoła – kto przed dwudziestu czy trzydziestu laty myślał o konieczności naładowania szczoteczki do zębów, czytnika e-booków czy samochodu? A dziś to dla wielu osób codzienność. Tymczasem my produkujemy rozwiązania do zarządzania energią, np. zabezpieczenia do instalacji fotowoltaicznych czy stacji ładowania aut elektrycznych. Masowa elektryfikacja sprawia, że popyt na nasze produkty stale wzrasta, a to powoduje zapotrzebowanie na pracowników.


Co zatem przekonuje do pracy w Schneider Electric?
Oczywiście to nie tylko rzeczywista możliwość rozwoju zawodowego i nabywania kompetencji przyszłości, o czym wspomniałem wcześniej. Nasi pracownicy mogą liczyć na konkurencyjne warunki zatrudnienia oraz szereg spersonalizowanych benefitów. Mowa m.in. o pakietach prywatnej opieki medycznej, ubezpieczeniu na życie, Pracowniczym Programie Emerytalnym czy karcie sportowej.
Ponadto wszystkim pracownikom firmy na całym świecie oferujemy plan akcjonariatu pracowniczego, który niejednokrotnie był nagradzany przez niezależne gremia. Oznacza to, że każdy pracownik może się stać w pewnym stopniu współwłaścicielem naszej firmy, a to buduje poczucie przynależności i sprawia, że pracownicy czują się tu jak u siebie. Zatrudnieni w Schneider Electric mogą liczyć także na szereg udogodnień i rozwiązań dotyczących urlopów rodzicielskich czy opiekuńczych. Oferujemy również nagrody jubileuszowe oraz świadczenia z funduszu socjalnego.
Nie mniej istotne od tych benefitów dla pracowników jest to, że jako pracodawca pragniemy być blisko ludzkich spraw i lokalnej społeczności, wspierając w rozwoju, towarzysząc podczas ważnych wydarzeń i spełniając funkcję zaufanego partnera. Dlatego tu, na miejscu, corocznie wspieramy organizację Dni Bukowna, sponsorujemy wydarzenia kulturalne, od lat włączamy się w fabryce w przygotowanie Szlachetnej Paczki oraz prowadzimy szereg działań w ramach wolontariatu pracowniczego. Nasi pracownicy wiedzą, że są dla nas ważni i mają wpływ na to, co dzieje się wokół nich.
Dziękuję za rozmowę.